Magda Linette musiała przejść dwumeczowe kwalifikacje, by znaleźć się w drabince głównej turnieju w Eastbourne. Najpierw pokonała Chinkę Yafan Wang 6:3, 6:3, a następnie Brytyjkę Ranah Akuę Stoiber 6:3, 4:6, 6:2. Pierwszą jej rywalką w pełnoprawnych zawodach była Anastazja Pawluczenkowa. Bilans bezpośrednich starć obu pań nie napawał optymizmem - Rosjanka wygrała wszystkie z ich trzech starć bez straty seta. Magda Linette - Anastazja Pawluczenkowa. Ekspresowy pierwszy set W poniedziałek potwierdziło się, że jest dla poznanianki wyjątkowo nieprzyjemną rywalką. Już po dwunastu minutach rywalizacji było 0:3. Rosjanka gra bardzo siłowo, mocą uderzenia uzyskiwała przewagę pozycyjną. Zależało jej, by wymiany toczyły się z linii końcowych, choć zdarzały się też skróty. Mijały kolejne piłki, a nasza rodaczka była tylko tłem - trudno szczególnie opisywać kolejne przegrane gemy serwisowe, gdy zawodzi każdy z elementów gry. W szóstym gemie pojawiło się światełko w tunelu, choć było jasne, że może ono zbudować Linette mentalnie na drugiego seta, a nie odwrócić losy pierwszego. Linette wygrała kilka szybkich akcji "1+1", ale po chwili Pawluczenkowa domknęła otwierającą partię gemem wygranym do zera. Poznanianka po stronie returnu wygrała w tym secie zaledwie cztery piłki. Odbierała piłkę zbyt płasko, by poszukać breaka. Set potrwał 26 minut. Drugi zaczął się pomyślnie dla Linette - nie dała się przełamać i po raz pierwszy w tym meczu wyszła na prowadzenie. Następnie wywalczyła dwa break pointy, ale niestety ich nie wykorzystała. Zagrywała zbyt wysokie piłki, przez co Rosjanka wychodziła ze świetnymi kontrami forhendowymi. Poziom gry Polki jednak i tak znacznie się podniósł - trzeciego gema zakończyła asem serwisowym. W piątym pojawiły się problemy - na tablicy wyników zabłysło 0:30, które niebawem przerodziło się w dwa break pointy dla Pawluczenkowej. Poznanianka się wybroniła, ale w siódmym gemie nie powtórzyła tego wyczynu, zupełnie niespodziewanie przegrywając do zera. Zawodniczka urodzona w Samarze ponownie znalazła się na fali i serwowała po awans, ale wtedy doszło do kolejnego zwrotu akcji. Linette od stanu 3:5 wygrała trzy kolejne gemy, uzyskując gwarancję co najmniej gry w tie-breaku. To on rozstrzygnął losy seta, bo Rosjanka zdobyła gema na 6:6. Stracona szansa Aryny Sabalenki. Kluczowa wiadomość dla Igi Świątek przed Wimbledonem Tie-break na początku był wyrównany, jednak to Linette schodziła na zmianę stron z wynikiem 4-2. Przy stanie 5-4 i swoich serwisach Rosjanka przegrała kluczowe dwie piłki i zarazem całą partię. Najpierw popełniła podwójny błąd, a w ostatniej wymianie trafiła w siatkę. Linette - Pawluczenkowa. Trzysetowa batalia w Eastbourne O końcowym zwycięstwie zadecydował więc trzeci set. Pawluczenkowa zaczęła go mocno, od wygranego gema do zera. Linette nie przestraszyła się i trzymała równy kontakt, by w piątym gemie prowadzić 40:0 i zapewnić sobie trzy szanse na przełamanie. Wykorzystała już pierwszą z nich i wyszła na prowadzenie 3:2, które za chwilę zostało podparte chwilę później na 4:2. Rosjanka wyraźnie męczyła się przy swoim podaniu, obroniła dwa break pointy, ale nie była w stanie przełamać nasze rodaczki. Poznanianka przy stanie 5:4 w końcu stanęła przed okazją serwowania na mecz. Miała trzy piłki meczowe - w dwóch pierwszych Rosjanka popisała się świetnym returnem, ale przy trzeciej Linette rozrzuciła oponentkę po korcie i postawiła kropkę nad "i", pokonując ją pierwszy raz w karierze. Przypomnijmy, że w Eastbourne zagra także w deblu - z Czeszką Marią Bouzkovą. W pierwszym spotkaniu zagrają z Hiszpanką Cristiną Bucsą oraz Japonką Makoto Ninomiyą.