Magda Linette pechowo rozpoczęła starty w tym sezonie. Tenisistka nie powtórzyła wyniku sprzed roku w Melbourne, gdzie dotarła do półfinału imprezy. Tym razem udział w wielkoszlemowym turnieju Australian Open zakończyła już po pierwszym meczu. Reprezentantka Polski z powodu kontuzji nie dokończyła spotkania z Dunką Karoliną Woźniacką. Później Linette odpadła w drugiej rundzie turnieju WTA 500 w Abu Zabi. Jej pogromczynią była Brazylijka Beatriz Haddad Maia. Problemy zdrowotne dały o sobie znać. Z powodu urazu nasza rodaczka wycofała się z rywalizacji deblowej, w której dotarła do półfinału. Teraz sportsmenka walczy w rozgrywkach w Dosze i jak na razie wszystko idzie po jej myśli. Pięć gemów z rzędu, co za powrót Magdaleny Fręch. Niesamowita walka z byłą liderką rankingu Wielki dzień Magdy Linette. Najpierw wygrany mecz, a potem taka nagroda Tenisistka w pierwszej rundzie w Dosze pokonała reprezentantkę Japonii Nao Hibino 6:1, 6:4. Tym samym nasza rodaczka sprawiła sobie dodatkowy prezent. 12 lutego Polka obchodzi 32. urodziny. Po wygranym meczu na korcie pojawili się przedstawiciele katarskiego turnieju, którzy wręczyli zawodniczce tort i bukiet kwiatów. Poczynania Polki śledzili na trybunach polscy kibice, którzy po spotkaniu odśpiewali sportsmence ''Sto lat''. Sama zainteresowana pochwaliła się upominkami w mediach społecznościowych. Solenizantka w drugiej rundzie turnieju w Dosze zmierzy się z finalistką tegorocznego Australian Open - Qinwen Zheng. Dzisiaj na kort wejdzie jeszcze Iga Świątek, która w tym roku broni tytułu. Pierwszą rywalką podopiecznej Tomasza Wiktorowskiego jest reprezentantka Rumunii Sorana Cirstea. Milowy krok Świątek. Wdarła się do czołówki. Takich jak ona było tylko kilka