Sabalenka przystępowała do turnieju w Rzymie po dobrym, choć pewnie dla niej samej nie do końca, występie w Madrycie. Białorusinka w stolicy Hiszpanii broniła tytułu, doszła do finału, a w nim musiała obejść się smakiem, przegrywając ten ponad trzygodzinny bój ze Świątek. "To był niezwykle zacięty i wyrównany mecz, który ostatecznie rozstrzygnął się na korzyść Igi Świątek. Niemniej jestem zadowolona z poziomu, na jakim grałam i z wysiłku włożonego w to spotkanie oraz cały ten tydzień. Opuszczam Madryt z pozytywnymi myślami" - oznajmiła Sabalenka. "W takich meczach czasami wszystko rozstrzyga kilka punktów. Prawdopodobnie w trzecim secie, gdy przełamałam Igę Świątek, powinnam trochę bardziej skupić się na swoim serwisie. Ale to nie jest tak, że popełniałam podwójne błędy. Po prostu ona grała świetny tenis i sama mnie przełamała. Myślę, że Iga grała po prostu trochę lepiej w kluczowych momentach. To wszystko" - dodała. Tenis. Aryna Sabalenka jeszcze nie wygrała w Rzymie Sabalenka wcześniej dwa razy triumfowała w Madrycie, bo w 2021 i 2023 roku. Białorusinka takich sukcesów nie odnosiła w stolicy Włoch, gdzie jej najlepszym wynikiem jest półfinał z 2022 roku, w którym okazała się zdecydowanie gorsza od Świątek. W tegorocznej edycji Sabalenka jest rozstawiona z "dwójką" i w pierwszej rundzie miała "wolny los". W kolejnej niespodziewanie męczyła się z Katie Volynets. Ostatecznie pokonała Amerykankę w trzech setach, ale musiała odrabiać straty - 4:6, 6:3, 6:2. W trzeciej rundzie rywalką 26-latki z Mińska była Jastremska. Ukrainka, choć jest dopiero 33. tenisistką rankingu WTA, a w Rzymie ostatnią rozstawioną (32.) do tej pory miała patent na Białorusinkę. Tenisistki bowiem grały ze sobą trzy razy i wszystkie mecze padły łupem Jastremskiej. Trzeba jednak przyznać, że odbyły się dawano bo w: 2017, 2019 i ostatni w w 2020 roku. W tym sezonie Ukrainka zachwyciła w wielkoszlemowym Australian Open, gdzie doszła do półfinału, w którym przegrała z Chinką Qinwen Zheng. W Melbourne najlepsza była Sabalenka. Pierwszy set niedzielnego spotkania był wyrównany. Obie tenisistki dość pewnie wygrywały własne podania, choć w czwartym i szóstym gemie to Białorusinka musiała bronić po jednym break poincie. W siódmym gemie to jednak zawodniczka z Mińska, za drugą okazją, odebrała serwis rywalce, a następnie dowiozła przewagę do końca partii. Tenis. Aryna Sabalenka czeka na Jelinę Switolinę albo Annę Kalinską Niesamowity przebieg miał trzeci gem drugiego seta. Jastremska obroniła w nim sześć break pointów, ale przy siódmym już nie dała rady. W piątym gemie Białorusinka powiększyła przewagę do dwóch przełamań i kwestią czasu było, kiedy odniesie w końcu pierwsze zwycięstwo nad 23-letnią Ukrainką. Ostatecznie tenisistka z Mińska zamknęła spotkanie przy własnym podaniu (6:2) po godzinie i 26 minutach. Po pojedynku, jak zwykle, nie było podziękowań pomiędzy tenisistką z Ukrainy i Białorusi. Rywalką Sabalenki w czwartej rundzie będzie albo inna Ukrainka Jelina Switolina (16.), albo Rosjanka Anna Kalinska (23.). W grze pojedynczej w Rzymie została tylko jedna reprezentantka Polski. Świątek w czwartej rundzie zagra w poniedziałek z Angelique Kerber. Do tej pory mierzyły się ze sobą dwa razy i w obu przypadkach lepsze była 22-letnia raszynianka.