Weronika Falkowska swój start w WTA 250 Monastyrze rozpoczęła już w sobotę, bowiem musiała przebijać się przez eliminacje do turnieju głównego. Niestety, nie powiodła się jej ta sztuka, bowiem przegrała już w pierwszym meczu z Francuzką Carole Monnet 1:6, 3:6. Stało się zatem jasne, że 23-latka wystąpi tylko w deblu u boku Czeszki - Anny Siskovej. W głównym turnieju singlistek zobaczymy jednak Magdalenę Fręch i Katarzynę Kawę. Pierwsza z nich zagra na otwarcie z Nurią Parrizas-Diaz, a druga - przeciwko Martinie Trevisan. Obie zdecydowały się także na wspólny występ w deblu. Wygrane spotkania zagwarantowały nam polski bój o półfinał Dzisiaj zobaczyliśmy oba duety w akcji podczas walki o ćwierćfinał gry podwójnej. Najpierw na korcie w Monastyrze zameldowały się Weronika Falkowska i Anna Siskova. Ich rywalkami były Freya Christie oraz Despina Papamichail. Pierwszy set padł łupem rywalek, które pewnie zwyciężyły 6:1. Od drugiej partii mecz zaczął się wyrównywać, a Weronika i Anna doprowadziły ostatecznie do super tie-breaka, wygrywając seta 6:3. Decydująca rozgrywkach do 10 wygranych punktów okazała się niezwykle zacięta. Rywalki prowadziły już 7-4, ale potem 5 punktów z rzędu trafiło na konto Falkowskiej i Siskovej, przez co otrzymały dwie piłki meczowe. Nie udało się wykorzystać żadnej z nich, a po chwili to przeciwniczki mogły zakończyć spotkanie na swoją korzyść. Na szczęście Polka i Czeszka wyratowały się z opresji. Później polsko-czeski duet dostawał kolejne okazje na zakończenie, aż w końcu udało się. Końcowy wynik super tie-breaka to 14-12 dla Weroniki i Anny. Wiedzieliśmy zatem, że w ćwierćfinale może dojść do polskiego starcia, jeśli tylko swój mecz wygrają Magdalena Fręch i Katarzyna Kawa. Ich rywalkami okazały się Hiszpanki: Marina Bassols i Jessica Bouzas Maneiro. Polki nie dały większych szans swoim przeciwniczkom, pokonując je 6:4, 6:2. Tym samym polski mecz o półfinał debla podczas WTA 250 w Monastyrze stał się faktem. Magdalena Fręch i Katarzyna Kawa zmierzą się z Weroniką Falkowską i Czeszką - Anną Siskovą. Liczymy na dobre widowisko.