Co ukrywa Hubert Hurkacz? Jest anonimowy donos. To może być definitywny koniec
Hubert Hurkacz w ostatnich miesiącach bywa równie często pacjentem, co tenisistą. Obecnie z determinacją przygotowuje się do startu w zbliżającym się Wimbledonie. Czy w ostatniej chwili planów po raz kolejny nie pokrzyżują mu kłopoty zdrowotne? Niepokojące wydają się doniesienia o powracających dolegliwościach bólowych dolnego odcina pleców. - Taki ból ewidentnie wynika z ruchu serwisowego, jakichś przeciążeń. A bez serwisu Hubert może w ogóle nie wychodzić na kort - mówi w rozmowie z "Faktem" długoletni komentator tenisowy Karol Stopa.

W sierpniu ubiegłego roku Hubert Hurkacz zameldował się na szóstej pozycji rankingu ATP. Nigdy wcześniej nie był notowany w światowym zestawieniu wyżej. Dzisiaj, niespełna dwanaście miesięcy później, zajmuje 39. lokatę.
Widoki na przyszłość? W tej chwili bardzo niewyraźne. Niewiele wskazuje na to, by wrocławianin miał systematycznie piąć się się w hierarchii. Prędzej będzie się w niej powoli osuwał.
Hurkacz bez rozstawienia w Wimbledonie. To może oznaczać kolejne tąpnięcie w rankingu
Wszystko przez kłopoty zdrowotne, które trawią "Hubiego" od wielu miesięcy. Dokładnie nie wiadomo, co w największym stopniu uniemożliwia mu powrót do pełni sił. Cokolwiek to jest, tylko w ostatnim czasie skutecznie uniemożliwiło udział w dwóch turniejach - w s'-Hertogenbosch i Halle.
Hurkacz regularnie zapewnia, że wszystko jest pod kontrolą, a sprawy idą w dobrym kierunku. Czy rzeczywiście?
- Jest źle - donosi tymczasem tajemniczy informator, cytowany przez "Fakt". Polskiemu tenisiście mają dokuczać nie tylko plecy, ale również operowany przed rokiem staw kolanowy. Taki zestaw dolegliwości nie wróży niczego dobrego.
- Nie chcę komentować plotek, więc temat kolana sobie odpuszczę - mówi w rozmowie z dziennikiem ceniony tenisowy ekspert Karol Stopa. - Niepokojące są za to informacje o tym, że dokucza mu dolny odcinek pleców, bo to oznacza problemy z serwowaniem. Taki ból ewidentnie wynika z ruchu serwisowego, jakichś przeciążeń. A bez serwisu Hubert może w ogóle nie wychodzić na kort.
- Za chwilę może być poza czołową pięćdziesiątką i dopiero zaczną się problemy, bo przestanie również zarabiać duże pieniądze - dodaje rutynowany komentator. - A utrzymanie takiego zespołu, z Ivanem Lendlem i Nicolasem Massu, zapewne nie jest tanie, więc może w pewnym momencie dojść do wniosku, że już go na nich nie stać. Albo oni uznają, że - kolokwialnie mówiąc - ta inwestycja nie rokuje.
Z uwagi na zajmowaną obecnie pozycję w rankingu ATP 28-letni wrocławianin nie będzie rozstawiony w Wimbledonie. Już w pierwszej rundzie może trafić na kogoś ze światowej czołówki. Wielkoszlemowa impreza w Londynie rozpoczyna się 30 czerwca.


