Tragedia sportowca - tak można określić to, czego doświadczył niemiecki tenisista rosyjskiego pochodzenia Alexander Zverev kilka dni temu. 25-latek z całkiem dobrym skutkiem rywalizował bowiem w półfinale prestiżowego Rolanda Garrosa z Hiszpanem Rafaelem Nadalem - wtedy jednak przydarzył mu się naprawdę bolesny uraz. Roland Garros. Koszmarna kontuzja Zvereva w meczu z Nadalem Podczas końcówki drugiego seta zawodnik próbował odebrać mocną piłkę ze strony Nadala, jednak dobiegając w jej kierunku źle postawił prawą stopę - kostka Zvereva wygięła się wówczas pod mocno nienaturalnym kątem i gracz upadł na kort. Od razu było widać, że nie może on kontynuować rywalizacji - do zwijającego się z bólu i krzyczącego Niemca podbiegli medycy, którzy potem musieli zwieźć tenisistę w kierunku szatni na wózku. Sytuacja zakończyła się oczywiście kreczem ze strony trzeciej rakiety świata, a wszyscy fani tenisisty z niepokojem śledzili kolejne komunikaty na temat stanu jego zdrowia. W niedzielę sam zainteresowany orzekł w mediach społecznościowych, że zerwał kilka więzadeł pobocznych i udaje się do ojczyzny na dalsze badania. Teraz francuski dziennik "L'Equipe" podaje nowe, interesujące informacje w tej sprawie. Alexander Zverev wraca do zdrowia. O Wimbledonie musi w tym roku niestety zapomnieć Według informacji gazety na Zvereva czeka od sześciu do ośmiu tygodni leczenia kontuzji. To naprawdę sporo - i w takim układzie gracz bez wątpienia będzie musiał wykreślić niektóre zawody ze swojego kalendarza. Nie ma absolutnie mowy, by kibice zobaczyli go chociażby na Halle Open, które rozpocznie się już 14 czerwca. To jednak nie jest najboleśniejsza strata. 25-letni sportowiec opuści też tegoroczny Wimbledon, którego bez wątpienia wyczekiwał ze względu na olbrzymi status tych zawodów. Rywalizacja w Anglii rozpoczyna się oficjalnie już 27 czerwca - cudów więc nie ma i Alexander Zverev w tym okresie wciąż będzie na pewno powracać do pełni zdrowia. US Open wciąż w zasięgu Alexandra Zvereva Jeśli rehabilitacja będzie przebiegać bez żadnych przykrych niespodzianek, to na gracza powinien jednak czekać występ w ostatnim w tym roku turnieju zaliczającym się do Wielkiego Szlema - czyli w US Open, które będzie mieć swój początek 29 sierpnia. Urodzony w Hamburgu tenisista w przeszłości już całkiem nieźle radził sobie na amerykańskiej ziemi - w 2020 roku na nowojorskich kortach zajął drugie miejsce, ulegając w finale Austriakowi Dominicowi Thiemowi. Rok temu odpadł z kolei w półfinale, a jego pogromcą był Serb Novak Djoković.