Artykuł o sytuacji w Krakowie opublikowaliśmy w czwartek, 14 września. Już wcześniej w internecie krążyła natomiast petycja przygotowana przez środowisko tenisowe związane z KKT Olsza, którą podpisało ponad 560 osób. "W ostatnich dniach dowiedzieliśmy się, że zewnętrzny podmiot chce przejąć od PKP teren klubu przy ul. Michała Siedleckiego, grożąc zakończeniem nie tylko historii, ale i marzeń kolejnych pokoleń zawodników" - napisano w petycji. W rozmowie z Interia Sport głos zabrał następnie Krzysztof Malczyk. Prezes zarządu Małopolskiego Związku Tenisowego wyraził zdanie, że państwowa spółka wynajmując teren z kortami nie powinna patrzeć wyłącznie na swój interes i szukać najwyższej komercyjnej oferty, za to powinna wziąć pod uwagę interes społeczny, a za taki można uznać prowadzone szkolenie dzieci i młodzieży przez KKT Olsza, według Malczyka zagrożone w sytuacji, gdyby po przetargu teren wynajęty został przez Fame Sport. Z naszą redakcją skontaktował się następnie Bogdan Wojtasik, prezes KS Grzegórzecki Kraków, który blisko współpracuje z Fame Sport. W przeprowadzonej rozmowie działacz przedstawił swoje zdanie w budzącym emocje temacie. Zarówno wywiad z Bogdanem Wojtasikiem, jak i wcześniejsza rozmowa z Krzysztofem Malczykiem, były poddane autoryzacji. Świątek trenowała z utalentowaną Polką. Mina Wiktorowskiego bezcenna - W ostatnim czasie głośno zrobiło się na temat kortów tenisowych przy ul. Siedleckiego w Krakowie. W rozmowie z Interia Sport Krzysztof Malczyk, prezes zarządu Małopolskiego Związku Tenisowego, stwierdził, że KKT Olsza grozi koniec działalność, bo PKP S.A., właściciel terenu, może wynająć go nowemu najemcy. W wypowiedzi padło Pana nazwisko jako osoby "będącej twórcą koncepcji przejęcia całego terenu przez spółkę Fame Sport". Jak odniesie się Pan do tych słów? - Uważam, że to, co twierdzi pan Krzysztof Malczyk, całkowicie mija się z prawdą. Nie jestem twórcą żadnej koncepcji przejęcia terenu lub klubu przez spółkę Fame Sport. Rzeczywiście, dość mocno współpracuję z Fame Sport, ale nie jestem udziałowcem tej spółki. To niezależny podmiot, który działa na rynku usług sportowych i który od dłuższego czasu chce rozwijać swoją działalność. Stąd też pojawiło się zainteresowanie współpracą z KKT Olsza, bo wydawało się, że taka współpraca ma całkiem niezły potencjał. Kilka razy rozmawiałem z Anną Niemczyk, prezes KKT Olsza. Mówiłem, że musimy się spotkać i porozmawiać o współpracy naszych klubów. Od czerwca rzeczywiście prowadziłem z nią takie rozmowy. Przekazałem jej, że Fame Sport interesuje się współpracą także od strony inwestycyjnej, ale pod warunkiem, że najpierw wyjaśnieniu ulegnie sytuacja prawna związana z terenem klubu, bo tylko wtedy będzie można inwestować bez ryzyka. Odbyły się trzy takie spotkania i na jednym z nich zaproponowałem pani Niemczyk, że skoro jeden z moich znajomych pracuje w PKP S.A., to mogę się dopytać, jak wygląda sytuacja i jakie są plany spółki względem tego terenu. Pani prezes potwierdziła, że jest osobą decyzyjną w KKT Olsza, i przystała na moją propozycję. Okazało się, że mój znajomy nie zajmuje się jednak takimi tematami i skierował mnie do działu nieruchomości, gdzie dowiedziałem się, że PKP S.A. istotnie ma zamiar wynająć ten teren, ale szczegóły poznam w oddziale krakowskim. Na tym mój kontakt z PKP S.A. w Warszawie się zakończył. Gdy później dowiedziałem się, że taka oferta wynajmu terenu ze strony PKP SA faktycznie się pojawiła, przesłałem ją do pani Niemczyk, a ona odparła, że dotąd o niej nie wiedziała. Jest to dla mnie trochę dziwne, bo na późniejszym spotkaniu pan Malczyk oświadczył, że doskonale wiedział o tym ogłoszeniu, więc widzę tu jakiś brak komunikacji między członkami zarządu KKT Olsza. Na jednym z takich spotkań oprócz pani prezes był obecny właśnie pan Malczyk, a także inne osoby związane z KKT. Pan Malczyk sugerował wówczas, że moja działalność jest próbą wrogiego przejęcia terenu, a także stwierdził, że on nie dopuści do czegoś takiego. Wracając do planów PKP S.A. - jasne było, że skoro dali ogłoszenie, to chcą wynająć teren najlepszemu oferentowi, który daje gwarancję przeprowadzenia inwestycji. Stwierdziłem, że skoro PKP S.A. nie doszły do porozumienia z KKT Olsza, to chyba nie traktują rozmów z KKT Olsza w poważny sposób i szukają innego najemcy. Absolutną nieprawdą jest natomiast to, że chciałem we wrogi sposób przejąć teren klubu. Od początku miała to być współpraca i już od kilku miesięcy rozmawialiśmy o niej z panią Niemczyk. Ważna decyzja Novaka Djokovicia. Chodzi o start w Szanghaju - Załóżmy, że najbliższe postępowanie wyłoni nowego najemcę i będzie to Fame Sport. Jaka jest wówczas koncepcja wykorzystania kortów? - Fame Sport już 11 sierpnia złożyło pismo do PKP S.A. wyrażając zainteresowanie tymi obiektami, a także prosząc o dalsze informacje i wrażając chęć negocjacji. Tydzień później na kortach przy ul. Siedleckiego miała się odbyć prezentacja terenu dla Fame Sport, co jednak zostało uniemożliwione przez KKT Olsza, powołujący się na odbywający się tam turniej. Dodatkowo zorganizowano pikietę, poprzez którą próbowano wywrzeć presję na przedstawicielach PKP S.A. i Fame Sport, żeby tej współpracy nie było. Fame Sport mimo to zadeklarowało wstępnie chęć najmu, a także chęć współpracy z KKT Olsza. Koncepcja Fame Sport zakłada wybudowanie hali tenisowej składającej się z czterech kortów, wyremontowanie istniejącej hali jednokortowej, zaplecza socjalnego, a także remont i zagospodarowanie pozostałych kortów, w tym zainstalowanie oświetlenia. Byłby to największy i najlepszy obiekt tenisowy w Krakowie. Fame Sport jak najbardziej jest za tym, żeby współpracować z KKT Olsza i stąd też wcześniejsze rozmowy. Od początku chodziło o to, żeby stworzyć dobre warunki dla trenerów i zawodników. Fame Sport już zresztą taką formę działalności prowadzi, bo na terenach przy ul Dekerta powstała hala do tenisa, hala do badmintona, korty do padla, boisko piłkarskie oraz całe zaplecze. W oparciu o tę bazę prowadzona jest tam współpraca z różnymi podmiotami, w tym z UKS Akademia Badmintona, który to klub działa dopiero od 6 lat, a już zdążył dochować się reprezentantów Polski. Współpraca dotyczy także KS Podgórze czy KS Grzegórzecki, z którym to klubem Fame Sport stworzyło jedną z największych lig tenisowych w Polsce, w której gra ponad 500 osób, wspaniale korzystających z obiektów. Wiadomo, że w obiekty przy ul. Siedleckiego trzeba zainwestować 4-5 milionów złotych. Fame Sport może zdobyć takie finansowanie, choć wiadomo, że w obecnych czasach jest to trudne. Plusem Fame Sport jest jednak to, że jego wspólnikami są osoby prowadzące jedną z większych firm zajmujących się budową obiektów sportowych w Polsce. - Wspomniał Pan o znajomym z PKP S.A. Krzysztof Malczyk twierdzi, że z tą osobą prowadził Pan zakulisowe rozmowy, po których wiadomo, że - tu cytat - "PKP S.A. nie są zainteresowane obecnością klubu sportowego w tym miejscu". - To są kłamliwe stwierdzenia, które naruszają moje dobra osobiste. To są sugestie, że coś załatwiam w sposób niezgodny z prawem i mam jakieś dziwne powiązania. Nigdy czegoś takiego nie było, nie mam też żadnych mocy sprawczych, jak to powiedział pan Malczyk. O wszystkim zadecyduje przetarg, który będzie ogłoszony w najbliższym tygodniu. Zobaczymy, czy w ogóle będzie on interesujący. Z panem Malczykiem w jednym się natomiast zgadzam - że kwoty do tej pory proponowane przez PKP S.A. były bardzo wysokie. W działalności tenisowej mam ponad 25 lat doświadczenia i wiem, że takie warunki są nie do spełnienia. Zobaczymy jednak, co będzie dalej. - Czy widzi Pan możliwość dalszej współpracy z KKT Olsza? - Działania KKT Olsza, w szczególności pana Malczyka, są trochę irracjonalne. Pan Malczyk ma pretensje do PKP S.A. i uważa, że obiekty powinny być mu oddane na preferencyjnych zasadach czynszowych. Ma też pretensje do miasta, że miasto nie zapłaciło PKP S.A. i nie wykupiło tego terenu za kilkanaście milionów złotych, a następnie nie przekazało go KKT Olsza, pewnie najlepiej od razu wyremontowanych i zagospodarowanych. Sam nie przedstawia przy tym żadnych koncepcji pozyskania dofinansowania remontu i koncepcji zagospodarowania tego terenu. Gdy pojawia się natomiast perspektywa utrzymania w tym miejscu działalności tenisowej i stworzenia tu nowoczesnej infrastruktury, wtedy torpeduje te rozmowy i nie przyjmuje do wiadomości, że takie rozwiązanie jest możliwe. Z całym szacunkiem dla pani Niemczyk, która miała odwagę podjąć rozmowę na ten temat, trochę mnie martwi, że jej kompetencje są podważane przez pana Malczyka. A wracając do pytania - taka współpraca jest na pewno możliwa. Na pytanie, czy krakowskie środowisko chce, żeby KKT Olsza dalej działał, jest oczywista odpowiedź - tak, każdy to popiera. Zarazem pojawia się jednak szereg wątpliwości, które zarząd KKT Olsza powinien wyjaśnić. Pierwsze interesujące pytanie dotyczy tego, jak to jest możliwe, że podmiot, który został zarejestrowany 25 listopada 2021 roku, objął te obiekty we władanie i prowadził na nich działalność. Należy także wyjaśnić, jaka jest jego legitymacja do przejęcia i kontynuowania tradycji historycznego klubu Olsza. Wygląda to bowiem tak, że nowopowstały podmiot, działający niespełna 2 lata, przejmuje całą glorię dawnego klubu Olsza, ale jednocześnie zapomina o wszystkich wcześniejszych zobowiązaniach. Powszechnie wiadomo, że poprzednie stowarzyszenie, które tam działało, spowodowało spore zadłużenie wobec PKP SA i chyba dlatego zaprzestało działalności. Wydaje mi się, że obecny KKT Olsza powinien wyjaśnić, skąd wynika przejęcie tradycji i obchodzenie 100. rocznicy powstania klubu przez kogoś, kto działa od listopada 2021 roku. - Jak będzie wyglądała przyszłość kortów? Wychodzi na to, że na razie wszyscy czekają na nową ofertę wynajmu ze strony PKP S.A.? - W zasadzie tak. Czekamy i zobaczymy. Niewątpliwie będzie mi natomiast trudno rozmawiać z panem Malczykiem, który przypuścił na mnie bardzo osobisty atak. Nie wiem, jak to się skończy, natomiast w dalszym ciągu mogę rozmawiać z panią Niemczyk. Bardzo ją szanuję i doceniam jej wkład oraz zaangażowanie w działalność tenisową. Może więc kiedy opadną emocje i czas wyleczy rany, siądziemy spokojnie do stołu i wtedy porozmawiamy. Najpierw zobaczymy jednak ogłoszenie PKP SA. Trzeba pamiętać, że PKP S.A. nie mają wolnej ręki w negocjacjach i podejmowaniu decyzji, bo każdą umowę musi zaakceptować odpowiedni minister zajmujący się w danym momencie aktywami państwowymi. Sprawa jest więc naprawdę trudna i sugerowanie, że ktoś coś może załatwić, nie ma najmniejszego uzasadnienia. PKP S.A. oceniły wartość czynszu i nie mogą wynająć tego obiektu poniżej kwoty, która wynika z operatu szacunkowego, bo byłaby to forma niegospodarności. Taka umowa i tak zostałaby unieważniona. Urszula Radwańska uderza w Fame MMA. Mówi o patologii