Jako pierwsi wyszli na niego, po 13.00, panowie - broniący tytułu Serb Novak Djoković i młody wilk Duńczyk Holger Rune. Ich pojedynek odbywał się mimo padającego momentami deszczu, aż wreszcie sędzia Mohamed Layhani w końcówce drugiego seta, przy prowadzeniu "Nole" 5:4 i 30:0, zdecydował się przerwać pojedynek, który w pewnym chwili stał się bardzo nerwowy, szczególnie dla arbitra. Zawodnicy wrócili do gry godzinie nadprogramowego odpoczynku. O 15.00 na korcie miały się zameldować Hiszpanka Paula Badosa i Łotyszka Jelena Ostapenko (20.). Zwyciężczyni to potencjalna półfinałowa rywalka dla Świątek. Wiadomo już że ten ćwierćfinał pań będzie miał mniejsze albo większe opóźnienie. Teoretycznie organizatorzy mają czas, bowiem kolejny mecz zaplanowali na 19.00. Wtedy na kort centralny mają wyjść Norweg Casper Ruud i Argentyńczyk Francisco Cerundolo. Tenis. Iga Świątek może się martwić? I dopiero po nich ma zagrać Świątek (1.) z Kazaszką Jeleną Rybakiną (7.). Ten mecz nie wcześniej niż o 20.30 czasu polskiego. Tylko że, jeśli deszcz będzie dalej przeszkadzał, to poprzedzające spotkania mogą trwać bardzo długo, mocno opóźniając wyjście Polki na kort, a w najgorszym wypadku nawet uniemożliwiając. Tak już raz było w tym roku. Mecz z Chorwatką Donną Vekić który 21-letnia raszynianka wygrała we wtorek, miał się odbyć przecież w poniedziałek. Prognozy nie nastrajają zbyt optymistycznie. W Rzymie ma bowiem padać praktycznie cały czas, choć z większą lub mniejszą intensywnością. I tak niestety ma być aż do niedzieli, kiedy kończą się oba turnieje. Świątek wygrała w stolicy Włoch dwie ostatnie edycje tej imprezy. To jeden z ostatnich turniejów przed finałem na kortach ziemnych, czyli wielkoszlemowym Rolandem Garrosem, który odbędzie się w dniach 28 maja-11 czerwca.