Emma Raducanu kibicom tenisa objawiła się nieco ponad trzy lata temu, kiedy zszokowała świat podczas wielkoszlemowego US Open. Jej występ w Nowym Jorku na stałe zapisał się w historii dyscypliny, ponieważ drogę po trofeum rozpoczęła od kwalifikacji. Brytyjka najpierw awansowała więc do drabinki głównej, a następnie rozprawiała się w niej z kolejnymi gwiazdami. Skończyło się tym, że zagrała o okazały puchar. W finale również stanęła na wysokości zadania, dzięki czemu w nastoletnim wieku z miejsca stała się bohaterką pierwszych stron gazet niemal wszystkich wyspiarskich dzienników. Niestety świetnie zapowiadającą się karierę nagle wyhamowały kontuzje. Z urazami 21-latka walczy właściwie do dziś, czego efektem jest choćby obecny ranking WTA. Emmy Raducanu na próżno szukać w ścisłej czołówce. Ba, Brytyjka plasuje się w tym momencie poza najlepszą pięćdziesiątką zestawienia. Sprawy nie ułatwiają wspomniane przez nas urazy. Sportsmenka niedawno wycofała się zresztą z prestiżowych zmagań w stolicy Chin. "Jak wiecie, podczas turnieju w Seulu uszkodziłam więzadła w stopie. Niestety ta kontuzja wymaga nieco dłuższego leczenia, dlatego nie zagram w Pekinie. Mam jednak nadzieję, że powrócę do rywalizacji najszybciej jak się da" - napisała załamana zawodniczka w mediach społecznościowych. Jej humor jeszcze bardziej popsuł się po niedawnej decyzji jednego z głównych sponsorów. Brytyjczycy informują o tym, że tenisistka pożegnała się kilka dni temu ze sportowym Porsche wartym ponad 125 tysięcy funtów. W przeliczeniu na polską walutę na wspomniane auto trzeba byłoby wydać ponad pół miliona złotych. Media: Emma Raducanu musiała oddać samochód za ponad pół miliona złotych O sprawie szerzej rozpisuje się między innymi "The Sun". "Carrera GTS Cabriolet rozwijał prędkość maksymalną 350 km/h, co było jej dumą i radością" - napisał autor materiału. "Zabrali go z powrotem. Kiedyś zajmował honorowe miejsce w jej domu" - powiedziała osoba z otoczenia tenisistki na łamach "The Mail". Co ciekawe, decyzja związana z odebraniem samochodu wcale nie musi oznaczać końca współpracy między niemieckim producentem aut, a Emmą Raducanu. Młoda sportsmenka dalej ma pełnić funkcję ambasadorki marki, co tylko potwierdza wiarę wielu ludzi w jej ponadprzeciętne umiejętności. O ile sezon 2024 jest do zapomnienia, o tyle wciąż przed zawodniczką lata gry na najwyższym poziomie. Ponownie musi dopisywać jednak zdrowie.