Finał gry podwójnej był niezwykle emocjonującym widowiskiem. O losach pierwszego seta zadecydował 12. gem. Przy stanie 6:5 dla Polaków, dwukrotnie podwójny błąd serwisowy popełnił Vavassori i Polacy wygrali seta. W kolejnej odsłonie polska para przełamała serwis rywala i wydawało się, że mecz mają pod kontrolą. Przy prowadzeniu 5:4 Kowalczyk serwował, ale i jemu zdarzały się pomyłki. Balazs i Vavassori odrobili straty, w tie-breaku obronili dwie piłki meczowe i doprowadzili do super tie-breaka. W decydującej partii bliżej zwycięstwa był węgiersko-włoski duet, który prowadził już 8:6. Vavassori znów zepsuł swoje podanie, wymianę przy siatce wygrał Walków i był remis. Ostatnie słowo należało do Kowalczyka, który popisał się asem serwisowym, a potem po mistrzowsku rozegrał ostatnią akcję. Kowalczyk po raz drugi triumfował w turnieju deblowym poznańskiego challengera. Trzy lata temu wygrał w parze z Rosjaninem Michaiłem Jełginem. Dla Walkowa był to pierwszy triumf w challengerze. - Dlatego to zwycięstwo smakuje doskonale. Przyszło to w bólach, bo mecz był ciężki, ale dzięki temu właśnie smakuje jeszcze lepiej - przyznał po meczu Walków. W finale singla w niedzielę o godz. 14.30 Hubert Hurkacz zmierzy się z turniejową "jedynką" Japończykiem Taro Danielem. Wynik finału debla: Mateusz Kowalczyk, Szymon Walków (Polska) - Atilla Balazs, Andrea Vavassori (Węgry, Włochy, 4) 7:5, 6:7 (8-10), 10-8