Mecz trwał godzinę i 10 minut. Stał momentami na wysokim poziomie. Nie brakowało napięć pomiędzy Janowiczem i sędzią. Polak wraca do wysokiej sportowej formy, ale też do znanej dobrze na światowych kortach postawy tenisowego "polemisty". Podczas finału głośno dyskutował z sędzią, domagając się przerwy medycznej. Do rozstrzygnięcia każdego z setów wystarczyło Łotyszowi po jednym przełamaniu serwisu Polaka. Bardziej bolesna była strata podania w drugim secie, kiedy Janowicz nie wykorzystał okazji do zakończenia punktu i dał się minąć rywalowi. Łodzianin walczył jednak do końca. W ostatnim gemie miał break-pointa, a dwa punkty zdobył w widowiskowym stylu. Publiczność na korcie centralnym hali w Pau akcje Janowicza nagrodziła gromkimi oklaskami. To był dobry turniej Polaka. Pokonał takich zawodników: Zdenka Kolara, Maxime'a Janviera, Lorenzo Giustino, Hugo Greniera i rozstawionego z 1 Jirzego Vesely'ego. Ostatni raz w finale challengera (druga kategoria turniejów ATP) wystąpił w październiku 2017 roku. Wtedy pokonał Niemca Maximiliana Marterera. Kontuzja, operacja rehabilitacja spowodowały półtoraroczną przerwę w treningach. Do gry Janowicz wrócił w styczniu tego roku. Zagrał do tej pory w trzech turniejach. W dwóch poprzednich wygrał po jednym meczu, teraz dotarł do finału. Dzięki udanemu występowi w Pau Janowicz awansuje na 461 miejsce w rankingu ATP. Z tzw. zamrożonym rankingiem będzie jeszcze grał kilka miesięcy. W najbliższym tygodniu półfinalista Wimbledonu z 2013 roku zagra w reprezentacji Polski, która w Kaliszu zmierzy się w Pucharze Davisa z Hongkongiem. Finał ATP Challenger Terega Open w Pau (pula nagród 100 tys. dol.): Jerzy Janowicz (Polska) - Ernests Gulbis (Łotwa) 3:6, 4:6. Olgierd Kwiatkowski