Hubert Hurkacz w drodze do najlepszej "4" imprezy pokonał kolejno: Thanasiego Kokkinakisa, Yu Hsiou Hsu, Zhizhena Zhanga oraz Fabiana Marozsana. W tym ostatnim pojedynku nasz reprezentant wrócił do gry po przegranym pierwszym secie. Sebastian Korda również pokonał sporo przeszkód w chińskim tysięczniku. W trzeciej rundzie turnieju nie dał szans trzeciemu tenisiście świata - Daniiłowi Miedwiediewowi, a w ćwierćfinałowym starciu wygrał po tie-breaku trzeciego seta ze swoim rodakiem - Benem Sheltonem. W turnieju, oprócz Polaka i Amerykanina, pozostali jeszcze Andriej Rublow oraz Grigor Dimitrow. Każdy z zawodników stanął zatem przed wielką szansą na końcowy tytuł. Dla wrocławianina mógł on mieć podwójne znaczenie, bo w przypadku zdobycia trofeum za wygraną w ATP Masters 1000 w Szanghaju awansowałby na 11. miejsce w rankingu ATP oraz na tę samą lokatę w zestawieniu ATP Race, tracąc już tylko 335 pkt do będącego na 8. miejscu Holgera Rune. Wówczas Polak mógłby realnie włączyć się do gry o udział w finałach ATP, które w połowie listopada odbędą się we włoskim Turynie. Najpierw trzeba jednak było uporać się w półfinale z Sebastianem Kordą, by dać sobie szansę na finał w starciu z Andriejem Rublowem lub Grigorem Dimitrowem. Złoty challenge Hurkacza, który zmienił wszystko w pierwszym secie Mecz od własnego podania rozpoczął Hubert Hurkacz. Pewnie wygrał swój gem serwisowy do zera i wyszedł na prowadzenie. Rywal nie pozostawał dłużny i szybko wyrównał stan rywalizacji na 1:1. Pierwsze kłopoty dla wrocławianina pojawiły się w trzecim gemie, kiedy to doszło do stanu równowagi. Na szczęście przeciwnik nie otrzymał żadnej okazji na przełamanie. Polak wytrzymał ciśnienie i dokończył gema na swoją korzyść. Korda jednak nie odpuszczał i ponownie bez większych problemów doprowadził do wyrównania. Presja utrzymania serwisu jeszcze raz przeszła na stronę Huberta. Znowu wszystko rozstrzygało się na przewagi, ale z happy endem dla Hurkacza. Amerykanin powodował momentami sporo problemów swoimi kąśliwymi returnami, ale na szczęście Hubert odnajdywał doskonałe podanie w kluczowych momentach gema i w konsekwencji - objął prowadzenie 3:2. W szóstym gemie w końcu udało się dobrać Hubertowi do serwisu Sebastiana. Doszliśmy do stanu równowagi, a następnie przewagę uzyskał Korda. Wydawało się, że jest już po gemie po smeczu Amerykanina, ale piłka była na tyle kontrowersyjna, że Hurkacz zdecydował się wziąć challenge. Okazało się, że Polak miał rację - był minimalny aut. To odwróciło losy gema. Wrocławianin przełamał swojego rywala i przejął kontrolę nad pierwszym setem. Ten gem okazał się kluczowy dla dalszych losów. 26-latek poszedł za ciosem i pewnie pilnował gemów przy swoim podaniu. W efekcie - Hubert wygrał inaugurującą partię 6:3. Fenomenalny start i dokończenie dzieła przez Hurkacza Druga partia rozpoczęła się najlepiej jak mogła z perspektywy naszego zawodnika. Polak nie zatrzymywał się i od razu docisnął rywala w pierwszym gemie serwisowym. Udało się przełamać Kordę do 30, a chwilę później podwyższyć prowadzenie przy własnym podaniu i mieliśmy już 2:0. W tym momencie wszystkie karty były już po stronie Hurkacza, który miał w zasadzie tylko jedno zadanie - utrzymywać swój serwis. W czwartym gemie pojawiło się trochę problemów z perspektywy wrocławianina. Mieliśmy stan równowagi, ale 26-latek ponownie wyszedł z opresji dzięki znakomitym podaniom i objął prowadzenie 3:1. Wyraz twarzy Amerykanina dość jasno sugerował, że momentami czuł się bezradny przy kapitalnych serwisach posyłanych przez Huberta. W kolejnych gemach nie było już jednak większych problemów, obaj tenisiści pewnie wygrywali swoje podania. Polak wygrał drugiego seta 6:4 i awansował do swojego trzeciego finału ATP Masters 1000 w karierze. Poprzednio ta sztuka udała mu się w Miami w 2021 roku, gdzie zdobył swój jedyny tytuł tej rangi oraz w Montrealu rok później. Polsko-rosyjskie starcie w niedzielnym finale w Szanghaju W szanghajskim finale Hubert Hurkacz zagra z Andriejem Rublowem. Rosjanin pokonał w drugim półfinale Grigora Dimitrowa 7:6(7), 6:3. Pierwszy set tego spotkania trwał 1 godzinę i 16 minut, czyli dokładnie tyle, ile cały mecz pomiędzy Hurkaczem a Kordą. W drugiej partii, mimo że przewagę przełamania miał na początku Bułgar, to w dalszej części Rublow potrafił odwrócić losy i ostatecznie zameldował się w wielkim finale. Pojedynek o tytuł między Hubertem Hurkaczem a Andriejem Rublowem odbędzie się w niedzielę nie przed godz. 10:30 czasu polskiego. Mecz półfinałowy turnieju ATP Masters 1000 w Szanghaju: Hubert Hurkacz (Polska, 16) - Sebastian Korda (USA, 26) 6:3, 6:4