Jelena Rybakina należy do ścisłej światowej czołówki tenisistek i nie ma co do tego wątpliwości. W jej dorobku wciąż znajduje się jednak tylko jeden triumf wielkoszlemowy - Wimbledon 2022. Ostatnio zatrudniła nowego trenera, Gorana Ivanisevicia, który podczas współpracy z Novakiem Djokoviciem pomógł wygrać dziewięć Szlemów. Sam przyznaje, że celuje w kolejne tego typu triumfy z kazachską tenisistką narodowości rosyjskiej. - Ona jest wspaniałą osobą. Jeśli chodzi o grę, ma dobry serwis, wysoki, jest szczupła i wysoka, gra agresywnie. Wygrała Wimbledon tak jak ja. Czuję, że mogę ją czegoś nauczyć. To znaczy, ona jest już numerem pięć na świecie, ale myślę, że może wygrać więcej turniejów wielkoszlemowych, to jest pewne. Po Novaku trudno jest trenować kogokolwiek, więc potrzebowałem czegoś zupełnie innego. Kiedy jesteś trenerem największego tenisisty w historii, to później potrzebujesz czegoś zupełnie nowego. Albo młodego zawodnika, albo czegoś zupełnie z drugiej strony, i właśnie czymś takim dokładnie tour WTA - powiedział ostatnio. Była znakomita deblistka Rennae Stubbs jest zdania, że Ivanisević będzie idealnym szkoleniowcem dla Rybakiny. - Goran będzie cały czas miał pokerową twarz, więc przypadnie mu do gustu praca z kimś, kto nie będzie tak demonstracyjny jak Novak - zauważyła, cytowana przez sportskeeda.com. Postanowiła porównać Serba z poprzednim trenerem Stefano Vukovem. Rennae Stubbs o byłym trenerze Rybakiny: "Gestykulował, jakby chciał ją zabić" - Ten gość za każdym razem gestykulował, jakby chciał ją zabić, robił to za każdym razem, gdy przegrywała punkt. Goran podejdzie do sprawy z drugiej strony. Będzie pozytywnie nastawiony, empatyczny. On rozumie, co to znaczy być wrażliwym - zakończyła. "Efekt nowej miotły" na razie u Rybakiny nie zadziałał, ale podobnie może być z Igą Świątek, która zaczyna współpracę z Wimem Fisettem. Odwrotnie było w przypadku Coco Gauff, która od wrześniowego zatrudnienia Matt Daly'ego pokazuje się z bardzo dobrej strony. Jak jednak zauważyła ekspert Eurosportu Laura Robson, w jej przypadku bardziej chodziło o zmianę mentalną, inne podejście. Polka i Kazaszka potrzebują zmian czysto tenisowych, które wymagają czasu. Zwyciężczyni Wimbledonu sprzed dwóch lat zapewne celuje w wypracowanie dobrej formy na Australian Open, przerwanie dwuletniej dominacji Aryny Sabalenki. W Melbourne była już finalistką w 2023 r., przegrała wtedy właśnie z Białorusinką. Turniej rozpocznie się w niedzielę 12 stycznia.