Od 16 października w belgijskiej Antwerpii odbywa się turniej rangi ATP 250 znany jako European Open. Wśród jego uczestników znalazł się m.in. reprezentant Francji Hugo Gaston, który co ciekawe w pierwszym spotkaniu musiał walczyć o awans ze swym rodakiem, Arthurem Rinderknechem. Tamta potyczka zakończyła się wygraną Gastona 7:6 (9-7), 6:4, więc nie należała do przesadnie łatwych. Jeśli jednak 23-latek liczył na to, że jego kolejny mecz nie okaże się tak wymagający, to... zdecydowanie się w tym przypadku pomylił. Rówieśniczka Świątek znów błyszczy we Francji. Kolejny finał dla Polki ATP Antwerpia. Hugo Gaston z jednym z zagrań roku? Niesamowita akcja W 1/8 finału stanął bowiem na korcie naprzeciw Niemca Jana-Lennarda Struffa, wyraźnie wyżej notowanego w światowym rankingu (27. pozycja wobec 96. lokaty Francuza), a ten postawił mu w zasadzie jeszcze trudniejsze warunki rywalizacji. Ostatecznie triumfował Gaston 5:7, 7:6 (7-5), 7:6 (13-11), a starcie, jak można się domyśleć po rezultacie, trwało bardzo długo, a dokładnie dwie godziny i 52 minuty. Poza tym faktem zostanie jednak ono zapamiętane zwłaszcza z powodu jednej konkretnej sytuacji: Otóż na samym początku drugiego i ostatniego tie-breaka doszło do niezwykle ekscytującej wymiany między oboma tenisistami. W pewnej chwili, po atomowym uderzeniu Struffa, Hugo Gaston zdołał się wybronić już praktycznie... leżąc, bowiem wcześniej poślizgnął się na placu gry. To jednak nie sprawiło, że stracił koncentrację - wkrótce potem zdobył upragniony punkt i sam nie mógł uwierzyć, w jakich okolicznościach mu się to udało. Legenda ma pomóc rywalowi Hurkacza wyjść z kryzysu. To już oficjalne European Open. Gaston zna już kolejnego rywala Wyszarpane ostatkiem sił zwycięstwo pozwoliło 23-latkowi na awans do ćwierćfinału zmagań w Antwerpii, gdzie niebawem zagra z kolejnym reprezentantem Niemiec, Maximilianem Martererem. W ubiegłym roku trofeum na European Open wywalczył Kanadyjczyk Felix Auger-Aliassime, natomiast w bieżącym sezonie wybrał on współzawodnictwo w Tokio, więc tytułu już nie obroni.