Raducanu, wygrywając w Nowym Jorku przed dwoma laty, nie miała jeszcze skończonych 18 lat. Z miejsca zrobiło się o niej bardzo głośno. Brytyjka zrobiła wielki wynik, ale nie poszła dalej. Dużo osób uważa, że stało się tak, ponieważ często zmienia szkoleniowców. W ostatnich dwóch latach miała ich już pięciu. Według Maksa Eisenbuda, wiceprezesa IMG, takie podejście jednak działa w przypadku zawodniczki i jej ojca Iana. "Prawdopodobnie tak będzie przez resztę jej kariery. To jest dla nich wygodne. Nie mówię, że to dobrze, czy źle, ale tak to sobie wymyślili, a ja uważam, że dobrze jest robić rzeczy inaczej" - powiedział agent Raducanu. Kiedyś Iga Świątek reprezentowała Legię. Jak jest dziś? Brytyjka zaczynała z Nigelem Searsem, który odszedł krótko po Wimbledonie 2021. Potem opiekował się nią Andrew Richardson, z którym triumfowała na Flushing Meadows. W listopadzie 2021 roku jej trenerem został jednak Torben Beltz, z którym zakończyła współpracę w kwietniu następnego roku. Objął ją Dmitrij Tursunow, który ostrzegał przed potencjalnymi problemami, jeśli tenisistka będzie słuchać "za wielu podpowiedzi". Wreszcie w ubiegłym miesiącu Raducanu rozstała się z Sebastianem Sachsem. Tenis. Max Eisenbud broni Emmy Raducanu Brytyjka w tym sezonie wystąpiła tylko w 10 meczach rangi WTA i spadła na 131. miejsce w rankingu. W maju poddała się operacji nadgarstków i stawu skokowego, przez co opuściła już Rolanda Garrosa, Wimbledon i nie zagra także w US Open. "Jej tata i Emma kontrolują wszystkie sprawy związane z coachingiem" - mówił Eisenbud. Zwrócił tez uwagę na jedną rzecz. "Tenis nie jest sportem, gdzie jest mnóstwo świetnych trenerów - może tylko ośmiu, dziewięciu czy 10. Większość z nich nie chce też podróżować przez 35-40 tygodni w roku, opuszczając swoje rodziny. Dlatego następują ciągłe zmiany w tym samym gronie" - stwierdził agent Raducanu, który zdaje sobie sprawę, że Brytyjce może nie było łatwo znaleźć następcy Sachsa. Debiut młodej Polki w turnieju WTA. Mówi smutną prawdę o polskim tenisie "Mogą być tacy, którzy będą się bać zaryzykować, ponieważ widzieli, jak to się toczy. Rozumiem, że to może być niekomfortowe, ale jeżeli największym problem Emmy jest to, że zmienia trenerów co kilka miesięcy, to chciałbym mieć tylko taki" - przyznał Eisenbud.