Magda Linette potwierdziła w ciągu ostatnich tygodni, że bardzo dobrze czuje się w Chinach. Najpierw dotarła do singlowego finału podczas WTA 250 w Kantonie, a następnie dołożyła dwa bardzo dobre wyniki w trakcie rywalizacji w WTA 1000 w Pekinie, dochodząc do 1/8 finału w singlu i półfinału w deblu. Jeszcze w sobotę Polka udała się w podróż pociągiem do Zhengzhou na kolejny turniej. We wtorek przyszło jej rywalizować z Chorwatką - Petrą Martić. Trzeba przyznać, że los ponownie nie sprzyjał Magdzie, bo już na dzień dobry dostała bardzo niewygodną zawodniczkę, która potrafi świetnie operować forehandem, w dodatku dobrze serwuje i lubi kończyć akcje przy siatce. Wiedzieliśmy też, że w kolejnej rundzie na zwyciężczynię polsko-chorwackiego pojedynku czeka już Czeszka - Barbora Krejcikova. Zabrakło Magdzie precyzji w kluczowym momencie pierwszego seta Mecz od własnego podania rozpoczęła Magda Linette. Już w pierwszym gemie pojawiły się drobne problemy z perspektywy naszej zawodniczki, która musiała wychodzić ze stanu 15-30. Na szczęście poznanianka mocno wspomogła się swoim serwisem i w efekcie wygrała trzy punkty z rzędu, wychodząc na prowadzenie 1:0. W kolejnym gemie toczyła się jeszcze bardziej wyrównana rywalizacja, a Magda miała w sumie cztery break pointy. Niestety, ale rywalka broniła je w większości na własnych warunkach. Chwilę później Martić zakończyła gema na swoją korzyść i mieliśmy wyrównanie stanu spotkania. Przeciwniczka poszła za ciosem i wykorzystała pierwszego break pointa, jaki się pojawił przy serwisie Linette. W efekcie doszło do przełamania i to Petra zaczęła nadawać ton rywalizacji. Pojawiła się szansa dla 31-latki z Poznania na szybkie odrobienie strat, ale nie udało się wykorzystać kolejnego już break pointa w tym meczu. W efekcie Chorwatka obroniła się i mieliśmy 3:1. W następnym gemie mieliśmy bliźniaczą sytuację, tyle że w odwrotną stronę. Tym razem to Martić miała szansę na przełamanie, ale nie udało jej się tego dokonać. Przy stanie 3:2 15-0 doszło do kuriozalnego zdarzenia, gdyż obie Panie wykorzystały już wszystkie możliwości na sprawdzenie piłki, przez co już w środku seta pozbawiły się możliwości użycia challenge'u. Tenisistki wyjątkowo nie ufały sędziowskim decyzjom, a te okazywały się jak najbardziej w porządku. Po dość pewnym wygrywaniu gemów przy własnym podaniu przez obie zawodniczki, zwrot akcji nastąpił w ósmym gemie. Wtedy poznanianka otrzymała trzy szanse na przełamanie i udało się w końcu wykorzystać jedną z nich. Polka wyrównała stan rywalizacji na 4:4, a następnie wyszła na prowadzenie, wygrywając swojego gema na przewagi. To nie zachwiało jednak pewnością siebie Petry, która najpierw wygrała własne podanie, a następnie docisnęła przy serwisie Magdy. Rywalka 31-latki z Poznania wyszła na prowadzenie 40-0, ale Linette obroniła w sumie cztery break pointy z rzędu i utrzymała swój serwis. Chwilę później Martić wygrała swojego gema do zera i mieliśmy tie-break. Decydująca rozgrywka do siedmiu punktów przez długi czas była niezwykle wyrównana. Do stanu 4-4 żadna z zawodniczek nie potrafiła uzyskać dwóch punktów przewagi. Wtedy jednak Martić objęła prowadzenie 6-4. Chociaż Magdzie udało się obronić pierwszego setbola, to przy drugim nie wytrzymała wymiany z głębi kortu i popełniła błąd z forehandu, który kosztował ją przegraną w inauguracyjnej partii 6:7(5). W drugiej partii pełna dominacja Martić Pierwsze gemy drugiego seta nie przyniosły nam większej rywalizacji przy serwisie zawodniczek. Wszystko zmieniło się jednak w czwartym gemie, gdy Chorwatka przełamała Polkę. Od tego momentu rywalka Magdy nie straciła już gema w tym meczu, konsekwentnie punktując naszą reprezentantkę. Nie otrzymaliśmy już za bardzo walki w ostatnich punktach tego spotkania. Wyglądało to tak, jakby Magda Linette zmagała się z jakimiś problemami zdrowotnymi. Być może odezwało się do poznanianki zmęczenie po intensywnych zmaganiach we wszystkich turniejach rozegranych w Chinach. 31-latka nie skorzystała jednak z żadnej przerwy medycznej w tym spotkaniu. Ostatecznie Martić wygrała drugiego seta 6:1 i zameldowała się w kolejnej rundzie, gdzie zagra z Barborą Krejcikovą. Naszej zawodniczce ucieka zaś powoli szansa na występ w WTA Elite Trophy, czyli turnieju pocieszenia dla tych zawodniczek, które nie zakwalifikowały się do WTA Finals. Przez porażkę w pierwszym meczu w Zhengzhou, w końcowym rozrachunku może zabraknąć polskiej reprezentantce punktów, by wziąć udział w tych rozgrywkach. Mecz pierwszej rundy WTA 500 w Zhengzhou: Magda Linette (Polska) - Petra Martić (Chorwacja) 6:7(5), 1:6