Polscy kibice pamiętają 34-letnią Sawczuk m.in. z rywalizacji z Agnieszką Radwańską. Olga Sawczuk rozgoryczona. Gdzie są teraz przyjaciele z Rosji? Teraz ta była tenisistka, której wkrótce po raz pierwszy przypadnie rola kapitana kobiecej reprezentacji w meczu z USA w rozgrywkach Billie Jean King Cup (15-16 kwietnia), porozmawiała z portalem sport.ua na wiele tematów. Oczywiście w wywiadzie nie mogło zabraknąć wątku trwającej wojny w Ukrainie, prowadzonej przez Federację Rosyjską. Sawczuk została zapytana o swoje przyjaźnie z wieloma sportowcami z Rosji, a konkretnie jak teraz wyglądają jej relacje ze sportowcami z tego kraju. Odpowiedź eks-sportsmenki, która dorastała w mieście Makiejewka w obwodzie donieckim, a obecnie mieszka na Bahamach, musiała wiązać się z wielkim smutkiem. Świadczy o tym każde zdanie, cytowane poniżej, którym odniosła się do sprawy. - Byliśmy przyjaciółmi. Początkowo ze wszystkich moich dawnych przyjaciół i kolegów, tylko kilka osób napisało i pytało, jak się ma moja rodzina. W zasadzie niewiele trzeba tu napisać. Oczekiwałam tego od nich, ale nie spodziewałam się, że tak wiele osób nic nie napisze. Jestem tym przybita, bo to są ludzie, których znam od 9. roku życia, od początku mojej kariery tenisowej. Myślałem, że to moi przyjaciele, koledzy, a ci ludzie nie tylko milczą... Rozumiem, że nie wyrażają oficjalnie swojego stanowiska, ale nie dzwonią, nie piszą, nie pytają, jak się ma moja rodzina, jak mam się ja. Nie potrafię tego wytłumaczyć, nie mieści mi się to w głowie - odparła Sawczuk, która obecnie jest jedną z trenerek Czeszki Karoliny Pliszkowej, byłej numer jeden w rankingu WTA.