Dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa w grze pojedynczej wróciła do rywalizacji turniejowej w marcu tego roku w Miami, WTA 1000, gdzie przegrała z trzech setach z Hiszpanką Paulą Badosą. Stało się tak, ponieważ jej zawieszenie za doping, które początkowo miało trwać cztery lata, zostało skrócone do dziewięciu miesięcy. Potem 33-letnia Rumunka występowała w imprezach mniejszej rangi, w których zwyciężyła w jednym meczu, a także doznała dwóch porażek, a także leczyła kontuzję kolana. Teraz wystąpiła w turnieju WTA 250 w Hongkongu. Tenis. Simona Halep znowu przegrała Była numer jeden kobiecego tenisa, obecnie jest dopiero 883. tenisistką rankingu, a w poniedziałek przegrała z Yung Yae, 45. w tym zestawieniu, 3:6, 3:6. "Mój poziom nie był zły, ale rywalka zaprezentowała się bardzo dobrze i była pewna siebie" - przyznała Halep. Mistrzyni Rolanda Garrosa z 2018 roku i Wimbledonu rok później cały czas podkreślała, że jest niewinna odnośnie stawianych jej dwóch zarzutów dopingowych. Ostatecznie Trybunał Arbitrażowy do spraw Sportu orzekł, że Rumunka "na podstawie bilansu prawdopodobieństw" nie przyjmowała roksadustatu - leku przeciw anemii, który stymuluje wytwarzanie czerwonych krwinek w organizmie - celowo. CAS oddalił także drugi zarzut dotyczący nieprawidłowości wykrytych w jej paszporcie biologicznym sportowca. Tenis. Simona Halep musi wykazać się cierpliwością W tym momencie zawodniczka występuje w turniejach na podstawie "dzikich kart" przyznawanych przez organizatorów. Tak mówiła natomiast o swojej przyszłości. "To zależy od 'dzikich kart', ale chcę po prostu ciężej pracować, ponieważ potrzebuję silniejszego ciała, aby występować na tym poziomie" - stwierdziła. "Będę działać powoli. Muszę wykazać się cierpliwością i starać się być lepszym z dnia na dzień" - zakończyła.