Była mistrzyni Wimbledonu ujawnia. Miała zaledwie 18 lat. Wtedy zaczęło się piekło
Już za kilka dni wystartuje trzeci w tym sezonie wielkoszlemowy turniej - Wimbledon. Tuż przed jego startem Heather Watson - jedna z brytyjskich tenisistek - zdecydowała się na wstrząsające wyznanie. Mistrzyni Wimbledonu w grze mieszanej z 2016 roku wyjawiła w rozmowie z BBC, że jeszcze jako 18-letnia zawodniczka pierwszy raz spotkała się z groźbą śmierci skierowaną w jej stronę. A od tamtej pory codziennie musi zmagać się z atakami i obelgami, którymi jest zasypywana w mediach społecznościowych.

Polscy fani tenisa żyją dziś finałem turnieju WTA w Bad Homburg, w którym o pierwszy w seniorskiej karierze tytuł na trawie zagra Iga Świątek. Nasza reprezentantka będzie chciała przełamać trwającą już od ponad roku passę bez wygranej imprezy. Jej rywalką będzie reprezentantka Stanów Zjednoczonych Jessica Pegula, która w piątkowym półfinale ograła w trzech setach (6:7[2], 7:5, 6:1) Czeszkę Lindę Noskovą.
Kibice na całym świecie czekają już jednak z napięciem przede wszystkim na inaugurację Wimbledonu, który oficjalnie wystartuje już 30 czerwca. Jedną z zawodniczek, dla której znalazło się miejsce w drabince głównej jest Heather Watson. 33-latka to jedna z siedmiu reprezentantek gospodarzy, które dostały od organizatorów "dzikie karty". W gronie szczęśliwych zawodniczek znalazły się także Jodie Burrage, Harriet Dart, Francesca Jones, Hannah Klugman, Mika Stojsavljević oraz Mingge Xu.
Heather Watson doskonale wie, jak smakuje triumf na kortach Wimbledonu... tyle że nie w singlu, a w grze mieszanej. Wielkoszlemowy triumf w Londynie święciła w 2016 roku u boku fińskiego tenisisty Henriego Kontinena. To jak dotąd jej największy sukces w karierze. Karierze, u progu której czekało ją piekło.
Tenis. Wstrząsające wyznanie Heather Watson tuż przed Wimbledonem
Heather Watson wyznała, że już jako nastoletniej zawodniczce, po jednym ze spotkań pierwszy grożono jej śmiercią. A później, przez dalszą część kariery, codziennie była atakowana w mediach społecznościowych. O swoich przejściach opowiedziała w rozmowie Z BBC.
]Po raz pierwszy grożono mi śmiercią, gdy miałam 18 lat
Swoim przerażeniem podzieliła się wówczas z przyjaciółką - amerykańską tenisistką Sloane Stephens. Powiedziała jej, że osoba, która kieruje w jej stronę pogróżki - jak sama utrzymywała - była na jej meczu i zamierza odebrać jej życie. Zaskoczyło ją jednak to, co usłyszała w odpowiedzi.
- Rzeczą, która mnie zszokowała, ale też sprawiła, że poczułam się lepiej, było to, że odpowiedziała mi: "Dziewczyno, nie przejmuje się. Dostaję takie wiadomości cały czas" - ujawniła Heather Watson.
I dodała: - Teraz, po wielu latach i tak długiej karierze uśmiecham się. Codziennie otrzymuję obelgi, ale mam już inną perspektywę. To wszystko robią smutni ludzie, którzy nie mają niczego lepszego do zrobienia w swoich życiu niż siedzenie przed komputerem lub z telefonie w ręce w celu pisania takich rzeczy. Nie sądzie, by ktokolwiek o zdrowych zmysłach obrażał w sieci kogokolwiek, kogo nigdy nie poznał. To nie mieści mi się w głowie, to jakieś szaleństwo.
Przykład Heather Watson - o czym wspomniała Sloane Stephens - nie jest odosobniony. Na podobne wyznanie zdobyła się ostatnio także Katie Boulter. Część środowiska apeluje nawet o podjęcie konkretnych działań, które mają walczyć ze zjawiskiem hejtu w sieci, domagając się między innymi powiązania każdego konta z konkretnym człowiekiem, co doprowadziłoby do łatwej identyfikacji internetowych agresorów.


