Karolina Pliskova w 2017 roku mogła z radością patrzyć na notowania rankingu WTA. Wówczas latem plasowała się bowiem na pierwszym miejscu w tym notowaniu, co sprawia, że znajduje się w prestiżowym gronie zawodniczek, które liderowały temu zestawieniu. Zachowanie Hurkacza zmartwiło kibiców. Co się dzieje? Polak zdradził szczegóły To już jednak jest przeszłością, bo obecnie Czeszka spadła na koniec drugiej setki i prawdopodobnie ta tendencja spadkowa utrzyma się jeszcze przez kilka najbliższych miesięcy. Gdy bowiem spojrzymy w kalendarz gier Pliskovej, to zobaczymy, że swój ostatni mecz zagrała w sierpniu 2024 roku podczas US Open. Karolina Pliskova już po operacji. Przekazała radosne wieści Pliskova wyszła na kort do rywalizacji z Jasmine Paolini, ale już po trzech rozegranych punktach z przymusu poddała mecz. Od tego momentu rozpoczęła się jej walka o powrót do zdrowia, a problemy z kontuzjowaną kostką niestety nie ustępowały. Na początku tego tygodnia zapowiedziała, że przejdzie kolejną operację. Hurkacz pożegnał się z Rzymem, ale zarobił fortunę. Magiczna granica o krok Do tej doszło w środę w Madrycie, a Pliskova podzieliła się najświeższymi informacjami z fanami. "Z powodu ciągłego bólu musiałam przejść kolejną małą operację kostki. Wszystko poszło dobrze i już czuję się lepiej. Mam nadzieję, że wkrótce wrócę na kort. Dziękuję wszystkim za wsparcie i wiadomości - to wiele dla mnie znaczy" - napisała na Instagramie, publikując dodatkowo zdjęcie ze szpitala. Teraz przed Pliskovą żmudny proces rehabilitacji, którego nie lubi prawdopodobnie żaden sportowiec. Sama Czeszka w rozmowie z "isport.blesk.cz" jasno podkreśliła, że w tym momencie nie ma pojęcia, kiedy może ponownie wrócić na kort.