Na kilka dni przed tegorocznym finałem rzymskiej rywalizacji, organizacja WTA przekazała komunikat, którego prawdopodobnie nikt się nie spodziewał. Jego treść informuje sympatyków kobiecego tenisa o decyzji, jaką podjął obecny szef organizacji Steve Simon. 70-latek zdecydował się bowiem zakończyć swoją dziesięcioletnią przygodę z WTA. "Steve Simon, przewodniczący WTA, poinformował Radę Dyrektorów o swoim zamiarze przejścia na emeryturę po dekadzie pracy i rezygnacji ze stanowiska w grudniu. [...] Simon był orędownikiem długoterminowego wzrostu kobiecego tenisa i wzmocnienia pozycji kobiet i równości, na których opiera się WTA. Współpracując ściśle z zawodniczkami i członkami turniejów" - głosi treść oświadczenia zamieszczonego na oficjalnej stronie internetowej organizacji. Dla wielu osób Simon zostanie zapamiętany jako prezes, za kadencji którego mogliśmy być świadkami wielu skandali. Z dużą dozą prawdopodobieństwa za amerykańskim działaczem nie będą tęsknić same tenisistki, które niejednokrotnie w bardzo krytyczny, a często i prześmiewczy sposób odnosiły się do wszelakich wydarzeń, jakie miały miejsce podczas kadencji obecnego szef WTA. Idealnym przykładem będzie tutaj jedno z najbardziej kuriozalnych wydarzeń w historii organizacji - WTA Finals w Cancun. WTA Finals w Cancun - największy skandal w historii kobiecego tenisa Turniej WTA Finals 2023 miał być kolejnym udanym i niezapomnianym widowiskiem w historii organizacji. Jak się jednak okazało, zmagania te były istną katastrofą, choć nie można im odmówić, iż z pewnością zapadły w pamięci kibiców kobiecego tenisa. Na gospodarza tego turnieju wybrano wówczas meksykańskie Cancun, co w niedalekiej przyszłości miało okazać się bardzo brzemienne w skutkach. Katastrofa tego wydarzenia była wynikową między innymi ekstremalnie niesprzyjającą pogodę, która w tamtym czasie nawiedziła korty. Silne wiatry w połączeniu z niemal ciągłymi opadami deszczu nie tylko skutecznie uniemożliwiały grę, ale też powodowały niemałe zagrożenia dla zdrowia, a nawet życia wszystkich, którzy byli uczestnikami tamtych wydarzeń. Tysiące zdjęć oraz filmików, dokumentujących wydarzenia z Cancun zalewało wówczas Internet. Wszyscy oczekiwali reakcji ze strony władz WTA, która... nie nadchodziła. Steve Simon nabrał wówczas wody w usta, lekceważąc nie tylko zdania postronnych obserwatorów dramatycznych zdarzeń, ale też samych zawodniczek, biorących udział w WTA Finals Cancun. Ostatecznie turniej został dograny do końca, a jego triumfatorką okazała się Iga Świątek, która również nie szczędziła przykrych słów, opisując warunki w jakich przyszło jej odnieść ten sukces. Wtórowała jej także inna gwiazda tamtego turnieju, Aryna Sabalenka, wprost wyśmiewała sytuację, mającą miejsce na meksykańskich kortach. Simon bezlitosny względem ukraińskiej tenisistki. Wykrzyczał jej to prosto w twarz To nie jedyny grzech, który ciąży na wizerunku Simona. Inny skandal z udziałem szefa WTA miał związek z toczącą się cały czas wojną na Ukrainie. Chodzi konkretnie o zdarzenia, które miało miejsce podczas turnieju Indian Wells w 2023 roku. Wówczas to ukraińska zawodniczka Łesia Curenko przekazała do informacji publicznej słowa, jakie miała usłyszeć od 70-latka. Działacz miał wykrzyczeć w jej kierunku hasło, które jednoznacznie wyrażało jego poglądy dotyczące konfliktu za naszą wschodnią granicą. "Tuż przed meczem prezes WTA Steve Simon, wprost wykrzyczał do mnie, że wspieranie wojny jest ok. Boję się, jakie jeszcze zachowania będziemy tolerować" - mówiła wówczas Curenko. Ukraińska tenisistka jest jedną z propagatorek antyrosyjskiej oraz antybiałoruskiej narracji, co nie podobało się wówczas Simonowi, który dopuścił zawodników tej narodowości do rywalizacji. Pokłosie tamtych wydarzeń mogliśmy obserwować jeszcze w tym roku, bowiem w kwietniu za pośrednictwem swojego konta na serwisie "X" Curenko przekazała całemu światu informacje, dotyczące batalii sądowej, jaką podjęła ona z organizacją WTA. Nie wszyscy cieszą się z decyzji Simona. "Dziękuję mu za wszystko, co zrobił dla WTA" Zapewne wiele zawodniczek odetchnęło z ulgą, czytając oświadczenie, które 15 maja pojawiło się na oficjalnej stronie internetowej WTA. Jak się jednak okazuje, znalazły się również osoby, które szczerze ubolewają nad decyzją działacza. Do tego grona należy między innymi Jessica Pegula, która przekazała kilka ciepłych słów pod adresem Steve'a Simona. "Steve przewodził WTA przez całą moją karierę, w tym przez ostatnie trzy lata jako członek Rady Zawodniczek, więc widziałam z pierwszej ręki, jak nieustannie pracował na rzecz postępu i rozwoju kobiecego tenisa i był orędownikiem wartości WTA. Dziękuję mu za wszystko, co zrobił dla WTA i jej zawodniczek, i życzę mu wszystkiego najlepszego na emeryturze" - mówiła amerykańska tenisistka, cytowana przez WTA.