Simona Halep, która w październiku 2017 roku objęła prowadzenie w światowym rankingu WTA, ma na swoim koncie dwa wielkoszlemowe triumfy. Jej kariera wyhamowała dwa lata temu, gdy została tymczasowo zawieszona po tym, jak w trakcie US Open w jednej z pobranej od niej próbek wykryto środek zakazany przez Światową Agencję Dopingową (WADA). We wrześniu ubiegłego roku Rumunkę oficjalnie "wymazano" z rankingu WTA i zawieszono na cztery lata. Ta od początku nie przyznawała się do winy i złożyła odwołanie do Międzynarodowego Trybunału ds. Sportu (CAS), rozpoczynając tym samym batalię o skrócenie dyskwalifikacji. Jej starania przyniosły efekt, bo na początku marca ogłoszono, że kara została skrócona do zaledwie dziewięciu miesięcy. Halep nie musiała długo czekać na powrót do rywalizacji wśród najlepszych - dostała dziką kartę od organizatorów turnieju rangi WTA 1000 w Miami, a w pierwszej rundzie zagrała z Paulą Badosą. I przegrała, chociaż w pierwszym secie pokazała się z bardzo dobrej strony. Mogła jednak liczyć na ciepłe przyjęcie wśród kibiców, którzy żywiołowo dopingowali byłą pierwszą rakietę świata. Zgoła odmienne "powitanie" w światowym tourze zgotowała jej Caroline Wozniacki. Tragedia Aryny Sabalenki. Jest decyzja w sprawie występów Białorusinki. Mogą zrobić dla niej wyjątek Miami Open. Caroline Wozniacki dosadnie o sytuacji Simony Halep Dunka polskiego pochodzenia podczas konferencji prasowej wprost przyznała, co myśli o wręczaniu dzikich kart zawodniczkom z taką przeszłością jak Halep. Wprawdzie Wozniacki na początku swojej wypowiedzi podkreśliła, że nie kieruje słów bezpośrednio do Rumunki, ale jej przemyślenia wprost uderzają w dwukrotną wielkoszlemową mistrzynię. "Jeśli ktoś celowo oszukuje, jeśli ktoś uzyskał pozytywny wynik testu na doping... Rozumiem, dlaczego organizatorzy turnieju chcą mieć wielką gwiazdę, ale to moje osobiste przekonanie i nie odrzucam nikogo, ale osobiście uważam, że nie należy takim ludziom przyznawać dzikich kart" - stwierdziła Wozniacki cytowana przez sportskeeda.com. Zawodniczka podkreśliła, że tenisistki wracające do rywalizacji powinny "zaczynać od zera". I zauważyła, że Halep nie oczyszczono z zarzutów, a jedynie pozwolono jej szybciej wrócić na kort. Simona Halep nie pozostała dłużna. Wprost odpowiedziała Wozniacki Halep nie pozostała obojętna i podczas konferencji prasowej po meczu z Badosą odniosła się do słów Wozniacki. "Nie zrobiłam niczego złego. Nie oszukiwałam, nie zażywałam narkotyków. Lepiej więc przeczytać decyzję CAS o tym, że to był zanieczyszczony suplement, a nie doping. Nigdy nie miałam nic wspólnego z dopingiem, więc nie jestem oszustką" - wypaliła. Na tym Rumunka nie poprzestała. Najpierw podziękowała organizatorom Miami Open za przyznanie dzikiek karty, później też niejako umniejszyła znaczenie opinii Wozniacki, którą się najwyraźniej nie przejmuje, ponieważ i tak mogła liczyć na ciepłe przyjęcie w Miami. Wozniacki, w przeciwieństwie do Halep, wciąż gra w Miami. Duńska zawodniczka w pierwszej rundzie wygrała z Clarą Burel, a w drugiej zmierzy sięz Anheliną Kalininą. Kim jest tajemnicza Nemezis? O niej mówią eksperci przed startem Igi w Miami