32-letnia tenisistka brała udział w turnieju najniższej tenisowej rangi w Sharm el-Sheikh, w którym na ogół biorą udział albo młodzi zawodnicy szukający pierwszych punktów do rankingu albo tenisowi emeryci. Przeszła tylko jedną rundę. Z Egiptu zamierzała polecieć na Korsykę. Nie wyleciała z Kairu w odpowiednim terminie. Nie dostała się na pokład samolotu lecącego ze stolicy Egiptu do Warszawy. Z Polski zamierzała wylecieć do Nicei. Iga Świątek traci potencjalną rywalkę. Emma Raducanu wypada z gry. Znany jest powód Diaczenko 2023: "Czy to jest fair wobec sportowców, którzy nie mają z tą sytuacją nic wspólnego" - Na początku nikt nie chciał ze mną rozmawiać. Poproszono mnie po porostu o odejście. Poprosiłam o pisemne potwierdzenie. Żaden z kierowników nie chciał mi nic dać. Potem jeden z pracowników pokazał mi regulamin przewozów LOT-u. Było w nim 10 punktów, w których wykazano kiedy Rosjanie mogą skorzystać z usług przewoźnika. To był jakiś wewnętrzny dokument - wyjaśniła Diaczenko. Tenisistka tłumaczyła, że powinna być wpuszczona, bo był to wyjazd służbowy, a po drugie jej tata pracuje w ONZ i jako członek rodziny może korzystać z przywilejów dyplomatycznych. LOT w krótkim i logicznym komunikacie przedstawił swoją wersję, informując, że zgodnie z obowiązującymi przepisami "obywatele Federacji Rosyjskiej nie mogą być wpuszczani na teren Rzeczpospolitej Polskiej." "Uprzejmie informujemy, że PLL LOT nie mogły zaakceptować na swoim rejsie obywatelki Federacji Rosyjskiej, działając zgodnie z rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 13 marca 2020 r. w sprawie czasowego zawieszenia lub ograniczenia ruchu granicznego na określonych przejściach granicznych (Dz.U. 2020 poz. 435 z późniejszymi zmianami). W zapisach rozporządzenia zostały wprowadzone ograniczenia na określonych przejściach granicznych, w tym lotniskowych, w stosunku do obywateli Federacji Rosyjskiej podróżujących spoza strefy Schengen" - przekazano w oświadczeniu dla Interii Sport. 15-letnia Rosjanka rozgromiła gwiazdę. Finalistka US Open pokonana Diaczenko 2014: "Historyczny moment!!! Krym, Sewastopol = Rosja" Diaczenko przedstawiła się jako niewinna ofiara sytuacji. Ale przeszłość nie przemawia za jej argumentami. "Wróćmy do 2014 roku, kiedy trwająca do dziś wojna Rosji przeciw Ukrainie rozpoczęła się od publicznego poparcia nielegalnej aneksji Krymu. Wielu sportowców dziękowało Putinowi za 'historyczne osiągnięcie Rosji'. Znamy niektóre nazwiska. Wśród nich jest Witalija Diaczenko" - czytamy na stronie Ukraińskiej Federacji Tenisowej. "Historyczny moment!!! Krym i Sewastopol = Rosja. Brawo Putin" - napisała Diaczenko. Co więcej, związek zamieścił również inną "przypominajkę" - wpis Rosyjskiego Ministerstwa Obrony. Resort pogratulował tenisistce, przedstawicielce wojskowego klubu CSKA zwycięstwa w turnieju WTA w Tajwanie w 2019 roku. To było jedna z trzech wygranych Diaczenko w singlu w WTA 125. Diaczenko dziś nic nie pisze o swoim poparciu dla Putina po rozpoczęciu wojny. Ani słowem nie odżegnała się od słów z 2014 roku. Olgierd Kwiatkowski Ilu Polaków zagra w Roland Garros? Jest już lista zgłoszeń