Negocjacje tenisowych działaczy z Arabii Saudyjskiej i przedstawicieli Woman's Tennis Association nie były dla opinii publicznej tajemnicą od wielu miesięcy. Media informowały, że coraz więcej wskazuje na to, że Saudyjczycy po zapewnieniu sobie organizacji ATP Next Gen Finals w latach 2023-2027 sięgną także po jeszcze ważniejszą imprezę - WTA Finals. Kilka dni temu Sport.pl poinformowało, że podpisanie umowy to już tylko formalność, a klamka zapadła. Gdy nadejdzie oficjalny komunikat w tej sprawie, będzie można spodziewać się dużej liczby głośnych i niekoniecznie przychylnych tej decyzji opinii. Przeciwko organizacji Finałów w Arabii Saudyjskiej są dwie legendy dyscypliny - Chris Evert i Martina Navratilova. Już w zeszłym roku jasno przekazywały swoje stanowisko, a dwa miesiące temu na łamach "Washington Post" napisały list otwarty do władz WTA. Navratilova i Evert przeciwko WTA Finals w Arabii Saudyjskiej. W styczniu napisały list "W świetle potencjalnego przeniesienia WTA Finals do Arabii Saudyjskiej uważamy, że należy teraz zabrać głos i podkreślić, dlaczego jesteśmy tak zaniepokojone. WTA Finals to klejnot w koronie naszego touru i nie możemy po prostu siąść i pozwolić, aby wydarzyło się coś tak ważnego bez otwartej, uczciwej i przejrzystej dyskusji. W pełni doceniamy znaczenie poszanowania różnorodnych kultur i religii. To właśnie z tego powodu, a nie pomimo tego, uważamy, że zezwolenie Arabii Saudyjskiej na organizację WTA Finals jest całkowicie niezgodne z duchem i celem kobiecego tenisa, a także z samą WTA" - napisały na wstępie. W dalszej części padły jeszcze dosadniejsze słowa. "WTA zostało założone w oparciu o sprawiedliwość i równość, aby wzmocnić pozycję kobiet w świecie zdominowanym przez mężczyzn. WTA powinna reprezentować wartości wyraźnie kontrastujące z wartościami Królestwa Arabii Saudyjskiej. Jest to nie tylko kraj, w którym kobiety nie są postrzegane jako równe, ale także kraj, który kryminalizuje społeczność LGBTQ. Kraj, którego długoterminowe wyczyny w zakresie praw człowieka i podstawowych wolności od dziesięcioleci stanowią przedmiot zainteresowania międzynarodowego" - grzmiały wielokrotnie mistrzynie wielkoszlemowe. Jak się jednak okazuje, w tenisowym środowisku są także zwolennicy grania w Arabii Saudyjskiej. I nie chodzi o żadnego trenera, dziennikarza czy działacza. Głos zabrała jedna z najlepszych tenisistek świata Ons Jabeur. Ons Jabeur popiera WTA Finals u Saudyjczyków. "Kraj ewoluuje" - Myślę, że jestem pierwszą zawodniczką, która poparłaby wyjazd do Arabii Saudyjskiej. Kraj ewoluuje. Wiem, że inni ludzie mają inne zdanie, co jest normalne, ale byłam tam kilka razy i widziałam, jak niesamowici są ludzie, jak kobiety dostają coraz więcej praw. Jako tenisistka czuję, że nadszedł czas, aby tam pojechać, dać szansę kobietom, które marzą o byciu tenisistkami - powiedziała dziennikarzom w Indian Wells, cytowana przez agencję Reuters. Z podobnego założenia prawdopodobnie wychodzi Rafael Nadal, który współpracuje z Saudyjską Federacją Tenisową. "Zobowiązał się do pomocy w rozwoju sportu i inspirowania nowego pokolenia sportowców w Arabii Saudyjskiej" - podano w styczniowym komunikacie. Mówi się, że w Rijadzie ma powstać jego akademia. Saudyjczycy mocno zainwestowali w sport, a zwłaszcza w golfa, Formułę 1 czy piłkę nożną, w której ich liga sprowadziła wiele gwiazd dyscypliny. Wiele osób uważa te ruchy za oczyszczanie negatywnego wizerunku.