Niegdyś Naomi Osaka zajmowała pierwsze miejsce w rankingu WTA. Reprezentantka Japonii z powodu ciąży zdecydowała się na ponad roczną przerwę i obecnie musi odbudowywać swoją pozycję w świecie tenisa. Zaczęła jednak niezbyt dobrze, bo od powrotu na kort wygrała tylko jedno spotkanie. Jednak przed turniejem w Abu Zabi, obecnie 757. zawodniczka rankingu, zapowiadała, że stać ją na to, by nawiązać walkę z takimi zawodniczkami jak Iga Świątek czy Aryna Sabalenka! Brutalna weryfikacja byłej liderki rankingu WTA I choć nikt nie wątpi, że Naomi Osaka to na tyle utalentowana zawodniczka, że stać ją na wielkie wyniki, to jednak jak na razie jest bardzo daleka od swojej dawnej formy. I w Abu Zabi nastąpiła brutalna weryfikacja japońskiej tenisistki. W starciu z Danielle Collins to Amerykanka była zdecydowaną faworytką, choć przedmeczowa pewność siebie Osaki niektórym dawała do myślenia. Pierwszy set zresztą pokazał, że Japonka faktycznie cały czas potrafi grać w tenisa, bo dopiero w jedenastym gemie dała się przełamać i ostatecznie przegrała tę partię 5:7. W drugim jednak nie miała już zupełnie nic do powiedzenia. Grająca znakomicie Collins wręcz zdemolowała swoją rywalkę, wygrała 6:0 i pewnie awansowała do kolejnej rundy, pozbawiając złudzeń Osakę. Przed Japonką, mającą mnóstwo kibiców na całym świecie, długa droga na szczyt. Jej wiara w siebie jest budująca, choć z drugiej strony z takimi deklaracjami lepiej nie przesadzać. Ostatni rok Collins. "Wciąż walczę" Starcie Osaki z Collins było też pojedynkiem zawodniczki, która wraca na kort z tenisistką, która planuje z niego zejść. Dla Amerykanki to ostatni rok zawodowej kariery, ale jak zadeklarowała po meczu z Osaką, wciąż ma jeszcze do zagrania kilka spotkań i zamierza cały czas walczyć.