Jeszcze dwa lata temu wydawało się, że to Emma Raducanu może na dłużej zagościć na tenisowym szczycie. Brytyjka o rumuńskich korzeniach nie potrafiła jednak skupić się tylko i wyłącznie na tenisie, do tego przyplątały się kontuzje, zaczęła zmieniać trenerów i obecnie od dawna nie zanotowała występu na miarę swojego talentu. Iga Świątek dwa poziomy wyżej od rywalki? Takim może być Indian Wells, gdzie choć występując w bólem w nadgarstku, pokazała się jak do tej pory z dobrej strony. W drugiej rundzie tej imprezy pokonała naszą Magdę Linette, natomiast w trzeciej, po trzysetowym starciu, wygrała z Brazylijką Beatriz Haddad Maią. Teraz czeka ją starcie z Igą Świątek, w którym zdecydowanie to Polka będzie faworytką. W rozmowie z TVP Sport brytyjski dziennikarz James Gray nie daje swoje rodaczce żadnych szans. - Nie oczekuje, że wygra ten mecz. Na ten moment Świątek jest jeden albo dwa poziomy wyżej - ocenia dziennikarz. "O tym trzeba zapomnieć" Wielu fanów cały czas patrzy na Raducanu przez pryzmat jej zwycięstwa w US Open w 2021 roku. Jednak, jak zauważa Gray, to błąd, bo od tego turnieju minęły już prawie dwa lata i Brytyjka nie zrobiła oczekiwanych postępów, a nawet można powiedzieć, że zaliczyła spory regres. - Moim zdaniem przy ocenie jej obecnego potencjału trzeba zapomnieć o tym, co miało miejsce na US Open w 2021 roku. Rzeczywistość jest taka, że na ten moment to tenisistka z okolic 40. pozycji w rankingu WTA i na tym poziomie gra - ocenia dziennikarz. Czy to oznacza, że przed Świątek łatwe zadanie? Na pewno nie, bo Brytyjka mimo wszystko cały czas potrafi grać w tenisa. Ma sporo problemów i na pewno nie jest kandydatką do wygrania w Indian Wells, ale stać ją na sprawie niespodzianki, jeśli się ją zlekceważy.