Brawa od Polaków. Teraz taki pojedynek w Wuhan. 6:2 i zwrot akcji. Gwiazda za burtą
Rozpoczęła się piątkowa rywalizacja na kortach turnieju WTA 1000 w Wuhan. Poznaliśmy już pierwszą półfinalistkę singlowych zmagań. Na głównej arenie zaprezentowała się Jessica Pegula. Amerykanka zmierzyła się z Kateriną Siniakovą, która dwa miesiące temu zbierała oklaski od polskich kibiców za zwycięstwo podczas imprezy rozgrywanej w Warszawie. Pierwszy set zakończył się wygraną Czeszki. Później doszło do totalnego zwrotu akcji.

Już o godz. 5:00 czasu polskiego rozpoczęły się dzisiejsze zmagania w ćwierćfinałach WTA 1000 w Wuhan. W pierwszym pojedynku na korcie centralnym zobaczyliśmy w akcji Jessicę Pegulę. Amerykanka słynie ostatnio z maratońskich pojedynków. Odkąd rozegrała trzysetówkę z Emmą Raducanu podczas trzeciej rundy w Pekinie, reprezentantka Stanów Zjednoczonych toczy wyłącznie batalie na pełnym dystansie. I tylko jedna z nich zakończyła się przegraną - ta w półfinale tysięcznika w stolicy Chin, kiedy to nie wykorzystała meczboli w starciu z Lindą Noskovą.
W piątek tenisistka z USA zanotowała następną trzysetową potyczkę, tym razem podczas walki o awans do najlepszej "4" imprezy w Wuhan. Rozstawiona z "6" zawodniczka zmierzyła się z Kateriną Siniakovą, liderką rankingu w grze podwójnej. Dwa miesiące temu Czeszka świętowała sukces przed polską publicznością, wygrywając turniej WTA 125 w Warszawie. Przed startem polskich rozgrywek była na 89. miejscu w kobiecym zestawieniu. Teraz wybitna deblistka znacząco poprawiła swoje notowanie, w nieoficjalnymrankingu "na żywo" jest 45. Dzisiaj postawiła się faworytce, ale ostatecznie wystarczyło to do końcowego zwycięstwa.
WTA Wuhan: Jessica Pegula kontra Katerina Siniakova w ćwierćfinale
Mecz rozpoczął się od serwisu Siniakovej. Początek spotkania przebiegał po myśli zawodniczek, które miały do dyspozycji podanie. Na pierwsze drobne kłopoty napotkała Katerina w trzecim gemie, ale wróciła ze stanu 15-30 i zapoczątkowała doskonałą serię ze swojej perspektywy. Czeszka zgarnęła w sumie trzy "oczka" z rzędu i przejęła kontrolę nad wydarzeniami premierowej odsłony. Seta zakończyła już po ósmym rozdaniu, jeszcze przy serwisie Peguli. Amerykanka prowadziła 30-15, jednak od tego momentu nie wygrała już żadnej wymiany. W związku z tym wielokrotna mistrzyni imprez wielkoszlemowych w grze podwójnej pewnie wygrała partię 6:2.
Druga część pojedynku okazała się całkowitym przeciwieństwem tego, co zobaczyliśmy w pierwszej. Siniakova została przełamana już na starcie i jej gra całkowicie się posypała. W kolejnych minutach Katerina przegrywała wszystkie gemy do 15. W efekcie doszło do nokautu w tej odsłonie spotkania. Jessica wygrała ją 6:0, kompletnie dominując w statystykach. Zgarnęła aż 24 z 31 rozegranych wymian.
Na początku decydującego seta zobaczyliśmy reakcję ze strony Czeszki. W pewnym momencie miała nawet dwa break pointy z rzędu na 2:0. Ostatecznie tenisistka z USA wyszła jednak z opresji i wyrównała stan rywalizacji w trzeciej partii. W następnych minutach serwujące zawodniczki pilnowały swoich podań. Przełom nastąpił w trakcie piątego rozdania. Wtedy Siniakova została przełamana do zera. Po zmianie stron Pegula potwierdziła przewagę breaka, wychodząc na 4:2.
Katerina do końca starała się o odrobienie strat. W ósmym gemie posiadała dwie piłki na 4:4. Amerykanka oddaliła jednak zagrożenie. To był kluczowy moment spotkania. Kolejny gem okazał się ostatnim. Chociaż reprezentantka naszych południowych sąsiadów miała 40-0, to nie dowiozła przewagi. Jessica wygrała pięć akcji z rzędu i zakończyła mecz zwycięstwem 2:6, 6:0, 6:3. O finał WTA 1000 w Wuhan powalczy z Aryną Sabalenką albo Jeleną Rybakiną.
















