Boris Becker w ostatnich miesiącach stał się obiektem zainteresowań dziennikarzy i kibiców z całego świata. I to wcale nie ze względu na kwestie czysto sportowe. Niemiec w kwietniu ubiegłego roku trafił do więzienia za oszustwa podatkowe. Przypomnijmy, że w 2017 roku utytułowany sportowiec został uznany za bankruta. Wkrótce potem okazało się jednak, że 55-latek celowo pominął fakt o posiadaniu dodatkowych aktywów, a finalnie stanął przed sądem. Były tenisista, choć z początku został skazany na dwa i pół roku pozbawienia wolności, ostatecznie pod koniec ubiegłego roku opuścił więzienie, korzystając z luki w brytyjskim prawie. Szybko zarobił pierwszy milion i... roztrwonił pieniądze. "Sięgnąłem dna" Kilka miesięcy po wyjściu na wolność Boris Becker ułożył sobie życie na nowo. Zaczął aktywnie działać w mediach społecznościowych, powrócił także do świata sportu. Niemiecki gwiazdor został trenerem młodego Duńczyka, Holgera Rune, który walczy obecnie o tytuł mistrzowski podczas kończącego sezon turnieju ATP Finals w Turynie. 55-letni szkoleniowiec znalazł jednak chwilę, aby porozmawiać z dziennikarzami francuskiego dziennika "L'Eqipue". Nikt jednak nie spodziewał się, że emerytowany już tenisista podczas tej rozmowy... uderzy w młodszych kolegów po fachu. Boris Becker zawarł pakt w więzieniu? "Musiałem walczyć o przetrwanie" Boris Becker wprost o presji, którą odczuwają tenisiści. "Kiedy to słyszę, śmieję się" W trakcie wywiadu Boris Becker zapytany został o presję, z którą muszą mierzyć się obecnie zawodnicy w czołówki. Niemiecki gwiazdor zdziwiony takim pytaniem nie zamierzał przebierać w słowach i... zaczął mówić o swoim pobycie w więzieniu. Tymi słowami wbił szpilkę innym tenisistom. Sześciokrotny mistrz wielkoszlemowy przy okazji wrócił wspomnieniami do wydarzeń sprzed kilkunastu miesięcy i... opowiedział dziennikarzom o tym, jak wyglądał jego pobyt za kratkami. "W więzieniu jesteś nikim. Jesteś tylko numerem. Mój to A2923EV. Nie nazywałem się Boris. Byłem numerem. I nie obchodzi ich, kim jesteś. Myślę, że na nowo odkryłem osobę, którą kiedyś byłem. Dostałem ciężką lekcję. Bardzo kosztowną. Bardzo bolesną. Ale cała ta sytuacja nauczyła mnie czegoś ważnego i dobrego. A niektóre rzeczy dzieją się z dobrego powodu" - podsumował. Tsitsipas wygwizdany przez kibiców. Zabrał wielką szansę Hubertowi Hurkaczowi