Hubert Hurkacz w Szanghaju pokazuje, że po zapaści, której doświadczył po i w trakcie US Open nie ma już żadnego śladu. Polak przyjechał do Azji z pozytywnym nastawieniem i chęcią atakowania kolejnych rywali. Nie od dziś wiadomo, że właśnie taka wersja wrocławianina jest najgroźniejsza dla każdego z rywali. Nawet Carlos Alcaraz i Novak Djoković w tym roku tego doświadczyli. Imponujący Hurkacz wkracza do gry. A już się wydawało, że pogrzebał szanse Polscy fani mieli prawo liczyć na to, że w końcu Hurkacz dostanie szansę rewanżu za poprzednie dwie bardzo bolesne porażki z hiszpańską gwiazdą tenisa. Obaj znaleźli się bowiem w przeciwnych częściach drabinki. O dziwo jednak, Alcaraz na swojej drodze znalazł pogromcę już na etapie 1/8 finału. Lepszy od wicelidera światowego rankingu okazał się Bułgar Grigor Dimitrow. Znamy rywala dla Huberta Hurkacza! Nie będzie wielkiego rewanżu Finału Hurkacz - Alcaraz więc na pewno nie będzie, ale sam Polak ma szansę się w nim znaleźć. W ćwierćfinale po bardzo zaciętym boju i odwróceniu losów meczu pokonał bowiem Węgra Fabiana Marosana. Dzięki temu Hurkacz mógł w spokoju usiąść przed telewizorem, aby obejrzeć "derby USA", które wyłonią dla niego półfinałowego rywala w szanghajskich zmaganiach. W meczu o awans do ostatniej czwórki mierzyli się bowiem utalentowany Ben Shelton, który w US Open sprawił trochę kłopotów Djokoviciowi oraz Sebastian Korda. Faworytem wydawał się ten wyżej notowany, a więc Shelton, choć można było spodziewać się naprawdę zaciętego boju. Tak też w istocie się stało, co potwierdza, chociażby tie-break pierwszego seta, którego Shelton wygrał do 10. Hubert Hurkacz przyłapany z dzieckiem. Kamery uchwyciły wzruszający moment W drugiej partii młodszy z Amerykanów nie miał już zbyt wiele do powiedzenia na korcie. Korda grał swój tenis, a Shelton nie mógł znaleźć na to odpowiedzi. Ostatecznie Korda wygrał do dwóch i stało się jasne, że do wyłonienia zwycięzcy potrzebny będzie trzeci set. Tego lepiej rozpoczął Korda, który przełamał swojego rywala i miał szansę na 5:2 z dwoma breakpointami. Żadnego z nich jednak nie wykorzystał. Shelton w niemocy rodaka odnalazł szansę dla siebie. Po obronieniu dwóch szans na przełamanie, sam wykorzystał okazję i doprowadził do stanu po cztery w gemach. Wszystko zaczęło się od nowa. Zgodnie z oczekiwaniami obaj tenisiści wygrali swoje kolejne podania i doprowadzili do drugiego w tym meczu tie-breaka. Tym razem od pierwszej piłki dominował Sebastian Korda i to właśnie on zagra o finał z Hurkaczem. Oznacza to, że będziemy świadkami wielkiego rewanżu za mecz w Australian Open, który Polak przegrał.