Dla Chwalińskiej i Siskovej zawodniczek środa była trudnym dniem. Długo czekały aż wyjdą na kort. Pierwotnie, w najbardziej z optymistycznych wersji, mecz był zaplanowany na godzinę 14. Opady deszczu spowodowały jednak, że co chwila godzina rozpoczęcia spotkania była przesuwana. W końcu zmieniono też miejsce polsko-czeskiego pojedynku. Tenisistki przystąpiły do spotkania tuż po 17.00 i nie na zewnątrz, ale w oddanej do użytku w czerwcu przepięknej i nowoczesnej hali ośrodka w Kozerkach. Przed meczem równe szanse obu tenisistek Wynik tego spotkania był kwestią otwartą. Z jednej strony, Chwalińska pokonała niespodziewanie w pierwszej rundzie turniejową "jedynkę" Niemkę Jule Niemeier. Niespełna 22-letnia Polka przerwała w ten sposób serię słabszych występów i porażek w pierwszych rundach. Z drugiej strony, tenisistka z Dąbrowy Górniczej od dłuższego czasu jest w kryzysie. Ma kłopoty zdrowotne, co odbija się również na sferze mentalnej. Długo szuka swojej drogi, aby wrócić do czołówki, bo w rankingu WTA spadła już do szóstej setki. Rywalka w drugiej rundzie, przynajmniej teoretycznie, była łatwiejsza niż NIemeier. Siskova to rówieśniczka Chwalińskiej, zajmująca 328. miejsce w rankingu WTA, bez większych sukcesów w dotychczasowej karierze zawodowej, grająca głównie turnieje ITF. Mimo wszystko prognozy dawały zawodniczkom równe szanse. Koniec przygody Magdy Fręch i pożegnanie Polski z Montrealem Złe miłego początku Mai Chwalińskiej Na początku Czeszka pokazała, że potrafi być groźna i dobrze się czuje w Kozerkach, co udowodniła przechodząc kwalifikacje. Pierwszego seta wygrała po niespełna godzinie. Rozstrzygnięcie nastąpiło w końcówce spotkania, gdy Siskova najpierw odrobiła stratę przełamania, a potem wykorzystała drugiego z break pointów i setbola w 10. gemie. Wygrała 6:4. Drugi set należał do Polki. W pierwszym gemie przełamała serwis przeciwniczki i utrzymała tę przewagę do końca. Chwalińska nie wykorzystała dwóch pierwszych piłek setowych w dziewiątym gemie, ale w kolejnym udało się to jej za pierwszym razem. Set trwał 53 minuty i dawał nadzieję, że to Polka przejmie inicjatywę aż do końca. Tak też się stało. Chwalińska cały czas miała przewagę. Bardzo ważny był trzeci gem, w którym okazała się lepsza mimo podania Siskovej. Potem już poszło z górki. Czeszka wygrała tylko jednego gema. Polski hit w Kozerkach: Chwalińska - Kubka W ćwierćfinale Chwalińska zagra z Martyną Kubką. Również 22-letnia tenisistka, tyle że z Zielonej Góry pokonała popołudniowej serii w drugiej rundzie Katarzynę Kawę 3:6, 7:5, 6:3. Ten polski hit rozegrany zostanie w czwartek. Organizatorzy nie mogli sobie wymarzyć lepszego scenariusza turnieju. II runda turnieju WTA 125 Polish Open w Kozerkach (pula nagród 115 tys. dol.) Maja Chwalińska (Polska) - Anna Siskova (Czechy) 4:6, 6:4, 6:1 Olgierd Kwiatkowski