Beck z pokorą podchodzi do meczu z Kanią. - Nie mogę siebie określić jako faworytki tego pojedynku - powiedziała Niemka. 21-letnia Beck bardzo lubi Paryż. To właśnie w stolicy Francji zdobyła swój pierwszy tytuł - wygrała juniorskiego Wielkiego Szlema. Mimo że ostatnio jej się nie wiodło, a niemieckie media pisały o największym kryzysie w jej sportowym życiu, to w pierwszej rundzie seniorskiego French Open udało jej się wyeliminować znacznie wyżej notowaną Radwańską. - Tutaj, gdzie wszystko się zaczęło, znowu odbijam się od dna - powiedziała 83. rakieta świata. Ten rok faktycznie nie był dla niej do tej pory udany. W tym roku aż w dziesięciu turniejach odpadała w pierwszej rundzie. Przed dwoma tygodniami rozstała się z trenerem Robertem Orlikiem i podjęła współpracę z Holendrem Markiem Derksenem. - Myślę, że właśnie to odegrało bardzo dużą rolę. Pracowaliśmy dużo nad tym, by nie odbijać tylko piłki, a coś więcej z nią zrobić - oceniła. Mimo zwycięstwa nad Radwańską, Beck nie chce mówić, że z Kanią jest faworytką. - Po takim roku, byłoby to zbyt śmiałe - powiedziała. Mecz Kani z Beck w 2. rundzie French Open odbędzie się prawdopodobnie w środę.