Badosa prowadziła już 5:2, wtedy zaczęły się schody. Dwugodzinna bitwa gwiazd w Berlinie
Paula Badosa swego czasu była nawet wiceliderką światowego rankingu. To dość odległa przeszłość, ale Hiszpanka ostatnimi czasy udowadnia, że po trudnym okresie na dobre wróciła do światowej czołówki. W środowe popołudnie, w drugiej rundzie turnieju WTA w Berlinie stanęła naprzeciw Emmy Navarro, dziewiątej rakiety globu. Mimo problemów, w które wpędziła się na własne życzenie zdołała się z nią uporać, wygrywając w dwóch setach - 7:6(2), 6:3.

Trudno powiedzieć, by Paula Badosa szczególnie kochała trawiastą nawierzchnię. Nigdy (nawet w cyklu ITF) nie dotarła do finału turnieju na tej nawierzchni, a podczas Wimbledonu najlepszym jej wynikiem była czwarta runda. Zmagania w Berlinie mogą być dla niej pod tym względem przełomowe. Zwłaszcza po tym, co pokazała w starciu z Emmą Navarro.
Amerykanka, notowana w rankingu WTA na 9. pozycji nie ma co prawda najlepszego czasu, lecz potrafi być groźna dla każdego. Boleśnie doświadczyła tego Marta Kostiuk, którą odprawiła w pierwszej rundzie niemieckich zmagań, oddając ledwie pięć gemów. Początek spotkania z Hiszpanką nie zwiastował, by miała z nią nawiązać walkę, lecz - jak miało się okazać - były to bardzo przedwczesne wnioski.
Paula Badosa wpędziła się w kłopoty. Na własne życzenie
Badosa bardzo szybko objęła prowadzenie z przewagą przełamania, a gdy przy stanie 4:2 ponownie wygrała podanie rywalki wydawało się niemal pewnym, że ekspresowo "zamknie" pierwszego seta. Tak się jednak nie stało. Navarro zabrała się za odrabianie strat i doprowadziła do tie-breaku. W nim Hiszpanka była zdecydowanie lepsza (oddała przeciwniczce tylko dwa punkty), "ratując" tym samym dla siebie tę trwającą 58 minut partię.
Drugi set obfitował w długie wymiany, jednak "wynikowych" emocji już tyle nie było. Przy 4:3 Hiszpanka przełamała, a chwilę później postawiła kropkę nad "i", wykorzystując już pierwszą piłkę meczową. Po blisko dwóch godzinach gry zameldowała się w ćwierćfinale, gdzie możliwy jest hitowy pojedynek z Coco Gauff. By do niego doszło, wcześniej Amerykanka musi jednak uporać się z Xinyu Wang.

