Azarenka może mówić o patencie na Switolinę - wygrała wszystkie pięć ich pojedynków. W piątek całkowicie ją zdominowała - wygrała pierwsze osiem gemów. "Grałam dobrze taktycznie. Jelena świetnie broni, więc musiałam w niej to zdusić i udało mi się to zrobić" - skomentowała tuż po meczu Białorusinka, która ani razu tego dnia nie była bliska straty podania. W końcówce wyżej notowana z tenisistek wykazała się walecznością. Obroniła pięć piłek meczowych, ale przy kolejnej już się pomyliła. Był to jednocześnie 26. niewymuszony błąd w tym spotkaniu ćwierćfinalistki Australian Open z lat 2018-19. Azarenka triumfowała na antypodach w 2012 i 2013 roku, ale od 2016 roku - kiedy dotarła do "ósemki" - nie była tam w stanie przejść pierwszej rundy. W międzyczasie jednak będąca od grudnia 2016 roku matką zawodniczka opuściła trzy edycje. W ostatnich latach przełomem w wielkoszlemowej rywalizacji był dla niej finał US Open 2020. Była liderka światowego rankingu zmierzy się w kolejnej rundzie z rozstawioną z numerem czwartym Barborą Krejcikovą. Czeszka, która w poprzednim sezonie triumfowała we French Open w singlu i deblu, w piątek pokonała po zaciętym spotkaniu Łotyszkę Jelenę Ostapenko (26.), zwyciężczynię paryskiej imprezy sprzed pięciu lat, 2-6, 6-4, 6-4. Nigdy wcześniej nie awansowała ona do "16" w grze pojedynczej w Melbourne. Trzysetowe spotkanie rozegrała w trzeciej rundzie również Paula Badosa (8.). Będąca jedną z największych niespodzianek poprzedniego sezonu Hiszpanka wyeliminowała 19-letnią Ukrainkę Martę Kostjuk 6-2, 5-7, 6-4. Po raz pierwszy dotarła do 1/8 finału wielkoszlemowych zmagań na antypodach, a na tym etapie jej rywalkę będzie doświadczona Amerykanka Madison Keys. Czytaj też: Linette i Pera wygrały po dramatycznym meczu. Horror w trzecim seciean/