W jednym z nich uczestniczyła Agnieszka Radwańska. W czwartej rundzie rozstawiona z numerem czwartym Polka grała z Anną-Leną Friedsam. Niemka prowadziła w trzecim secie już 5:2, ale w końcówce miała ogromne problemy z poruszaniem się. Łapały ja skurcze, wezwała pomoc medyczną, nie na wiele się to jednak zdało. Friedsam kończyła spotkanie ze łzami w oczach, bo nie była w stanie przeciwstawić się Polce. Ostatecznie Radwańska zwyciężyła w trzecim secie 7:5, a w całym meczu 2-1. "Wydaje mi się, że chodziło o skurcze. Cóż, to się zdarza. Wiem coś o tym. Nigdy nie przydarzyło mi się to podczas meczu, ale wiem dobrze, że to bolesne" - mówiła po tym spotkaniu 26-letnia tenisistka z Krakowa.