Jeden pozytywny test w samolocie, w którym dziesiątki zawodników i zawodniczek leciały do Australii wystarczył, by wszyscy z pokładu musieli przechodzić obowiązkową kwarantannę. Hotele przeznaczone do zakwaterowania sportowców według licznych relacji, pozostawiają sporo do życzenia. Uczestnicy prestiżowego turnieju głównie anonimowo mówią o nieotwierających się oknach, słabo działających sieciach Wi-Fi, brudzie w łazienkach i braku podstawowego wyposażenia pokoi. Z zupełnie nietypowym problemem musiała się mierzyć Julia Putincewa. Kazaszka umieściła na swoim profilu w mediach społecznościowych nagrania, na których dowodzi, iż w jej pokoju jest mysz. Mimo nacisków na to, by zmieniono jej pokój, organizatorzy pozostali niewzruszeni. Tenisistce nie pozwolono nawet wypłoszyć gryzonia, bo zasady tamtejszej kwarantanny zabraniają jej otwierania drzwi od pokoju. Gdy w końcu po kilku godzinach próśb i przypomnień, przygotowano nowy pokój i ulokowano w nim Putincewę okazało się, że tam także mieszkają myszy "Inni zawodnicy pisali do mnie, że mają to samo" twierdzi 26-latka urodzona w Moskwie. Australian Open zgodnie z planem ma rozpocząć się 8 lutego. Do Melbourne przyleciało około 1200 osób: graczy, działaczy, trenerów. W Melbourne zagra troje polskich singlistów: Iga Świątek, Hubert Hurkacz i Kamil Majchrzak. Z rywalizacji wycofała się z powodu kontuzji kolana Magda Linette.