Kerber, która w piątek skończyła 31 lat, nie dała żadnych szans Birrell, która dostała od organizatorów tzw. dziką kartę. Zajmująca 240. miejsce na światowej liście Australijka w poprzedniej rundzie sprawiła wielką niespodziankę, pokonując w środę rozstawioną z numerem 29. Chorwatkę Donnę Vekic 6:4, 4:6, 6:1. Dwa dni później przy komplecie publiczności na trybunach kortu centralnego odebrała surową lekcję od byłej pierwszej rakiety świata. W ostatnim gemie obroniła jeszcze trzy piłki meczowe, ale przy kolejnej spasowała. 20-letnia Birrell wcześniej w styczniu błysnęła, pokonując w pierwszej rundzie turnieju WTA w Brisbane Rosjankę Darię Kasatkinę. Nigdy wcześniej nie pokonała rywalki z czołowej dziesiątki rankingu światowego. Po raz drugi znalazła się w głównej drabince Wielkiego Szlema. W 2016 roku także startowała w Melbourne i wówczas przegrała mecz otwarcia. Trenująca na co dzień w podpoznańskim Puszczykowie Kerber po raz szósty znalazła się w czołowej "16" Australian Open. O awans do kolejnej rundy powalczy z 35. w rankingu Danielle Collins. Amerykanka w piątek pokonała rozstawioną z numerem 19. Francuzkę Caroline Garcię 6:3, 6:2. W pięciu wcześniejszych występach w głównej drabince Wielkiego Szlema nie wygrała nawet jednego meczu. Kerber w Australian Open 2016 wywalczyła swój pierwszy tytuł wielkoszlemowy. W tym samym sezonie dołożyła do tego zwycięstwo w US Open, a jej dorobek w imprezach tej rangi zamyka sukces w ubiegłorocznym Wimbledonie. W poprzedniej edycji turnieju w Melbourne odpadła w półfinale. an/ cegl/