Zawodniczki te wcześniej zmierzyły się 10 razy i sześciokrotnie lepsza była Switolina. Muguruza, która posłała 31 uderzeń wygrywających, coraz mocniej sygnalizuje, że zamierza walczyć o powrót do czołówki. 26-letnia Hiszpanka w 2017 roku była pierwszą rakietą świata, ale potem stopniowo jej notowania się pogarszały. Słaba w jej wykonaniu była zwłaszcza druga połowa poprzedniego sezonu, w efekcie czego wypadła z czołowej "30" i obecnie zajmuje 32. miejsce. - Mecz pierwszej rundy zaczęłam od przegrania seta 0:6. Nie czułam się tego dnia dobrze, ale nigdy nie rzucam ręcznika. Jestem w 1/8 finału, bo stoczyłam wielką walkę. Dziś wszystko szybko szło po mojej myśli. Zagrałam bardzo dobry mecz - oceniła zwyciężczyni. W listopadzie poinformowała, że wznawia współpracę ze słynną rodaczką Conchitą Martinez, która była już w jej sztabie, gdy trzy lata temu triumfowała w Wimbledonie. "- estem bardzo podekscytowana pracą z Conchitą. Znam ją od kiedy skończyłam 14 lat. Świetnie nam się współpracuje i cieszę się, że mam ją u swego boku - zaznaczyła Muguruza. Urodzona w Wenezueli zawodniczka nie próżnowała również w przerwie między sezonami. Żądna przygód tenisistka wspięła się wówczas na Kilimandżaro. - To było trudne wyzwanie, zupełnie odmienne od tego, co robię na co dzień. Gdy wspinasz się w górach, to jesteś tylko ty. Nie dostaniesz za to żadnej nagrody, premii finansowej, zdjęcia, nic. Dookoła pustka, a tym masz w głowie tylko jedną myśl - dalej się wspinać. To było wyzwanie zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym. Nigdy wcześniej czegoś podobnego nie zrobiłam - relacjonowała. Muguruza po raz piąty awansowała do 1/8 finału w Melbourne. Najlepiej poszło jej trzy lata temu, gdy odpadła w ćwierćfinale. O powtórzenie tego wyniku triumfatorka French Open 2016 zagra z rozstawioną z "dziewiątką" Niderlandką Kiki Bertens lub Zariną Dijas z Kazachstanu. Switolina to ćwierćfinalistka dwóch poprzednich edycji Australian Open i półfinalistka ubiegłorocznych Wimbledonu oraz US Open. Przed nią w sobotę odpadły także turniejowa "dwójka" Czeszka Karolina Pliszkova oraz Szwajcarka Belinda Bencic (6.). W czołowej "16" w Melbourne są jak na razie tylko trzy z 10 najwyżej rozstawionych tenisistek: Australijka Ashleigh Barty (1.), Rumunka Simona Halep (4.) i Czeszka Petra Kvitova (7.). Dołączyć do nich może już z tego grona tylko Bertens. Wyniki meczów 3. rundy gry pojedynczej kobiet: Iga Świątek (Polska) - Donna Vekić (Chorwacja, 19.) 7:5, 6:3 Anett Kontaveit (Estonia, 28.) - Belinda Bencic (Szwajcaria, 6.) 6:0, 6:1 Simona Halep (Rumunia, 4.) - Julia Putincewa (Kazachstan) 6:1, 6:4 Angelique Kerber (Niemcy, 17.) - Camila Giorgi (Włochy) 6:2, 6:7 (4-7), 6:3 Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 30.) - Karolína Pliszkova (Czechy, 2.) 7:6 (7-4), 7:6 (7-3) Elise Mertens (Belgia, 16.) - Catherine Bellis (USA) 6:1, 6:7 (5-7), 6:0 Garbina Muguruza (Hiszpania) - Jelina Switolina (Ukraina, 5.) 6:1, 6:2