Serena Williams potrzebowała zaledwie 49 minut, by awansować do drugiej rundy. W pierwszym secie straciła zaledwie pięć punktów. Zajmująca 74. miejsce w rankingu WTA Maria nie miała tego dnia dobrego dnia m.in., jeśli chodzi o serwis. W 2017 roku słynna Amerykanka triumfowała w Melbourne, będąc już w ciąży. Ubiegłoroczną edycję opuściła, gdyż jeszcze nie była gotowa do gry po wrześniowym porodzie z komplikacjami. Wznowiła starty w marcu i na początku nie wyglądało to optymistycznie, ale potem dotarła do 1/8 finału we French Open, a w Wimbledonie i US Open wyższość rywalek musiała uznać dopiero w finale. Głośno było o jej zachowaniu podczas decydującego meczu w Nowym Jorku. Wdała się wówczas w długi i ostry spór z sędzią, za co została ostatecznie ukarana stratą gema. 37-letnia Amerykanka w Australian Open zwyciężyła łącznie siedem razy. Wciąż walczy o 24. tytuł wielkoszlemowy w singlu, dzięki któremu wyrównałaby rekord wszech czasów Australijki Margaret Court. W drugiej rundzie Williams zmierzy się z Kanadyjką Eugenie Bouchard lub Chinką Shuai Peng. an/ mars/