Faworytem meczu był rozstawiony z numerem drugim Nadal, ale przed pojedynkiem można było usłyszeć głosy, że grający imprezę życia Tsitsipas, jest w stanie postawić się 17-krotnemu triumfatorowi turniejów Wielkiego Szlema. Okazało się, że może przewidywania, a bardziej myślenie życzeniowe niektórych, nie miały żadnego związku z rzeczywistością. Rozstawiony z numerem 14. Tsitsipas w 1/8 finału wyeliminował broniącego tytułu Szwajcara Rogera Federera. 20-latek to wschodząca gwiazda, ale na pierwszy wielkoszlemowy finał będzie musiał jeszcze poczekać. Od Nadala był w czwartek wyraźnie słabszy. Spotkanie trwało zaledwie 106 minut. Tenisista z Majorki aż sześć razy przełamał podanie Greka (dwa razy w pierwszym secie, raz w drugim i aż trzy razy w trzecim). Sam natomiast tylko raz musiał bronić break pointa, a miało to miejsce w ostatnim gemie. Po chwili jednak Hiszpan, za pierwszą piłką meczową, skończył cały pojedynek. Wydawało się, że może w drugim secie Tsitsipas wróci do gry. W piątym gemie przegrywał już bowiem 0:40 przy własnym podaniu, ale potrafił go wygrać. To była jednak tylko jedna jaskółka, która wiosny nie uczyniła. Hiszpan na kortach Melbourne Park triumfował tylko raz - 10 lat temu. Trzy finały przegrał; w 2012 roku z Serbem Novakiem Djokoviciem, w 2014 ze Szwajcarem Stanem Wawrinką, a w 2017 z Federerem. Forma Nadala przed Australian Open była niewiadomą, bowiem w ostatnich tygodniach startował tylko dwa razy w imprezach pokazowych. Pod koniec października doznał urazu mięśni brzucha, a w listopadzie przeszedł operację kostki. Z zaplanowanego na styczeń występu w turnieju ATP w Brisbane wycofał się z powodu kłopotów z udem. W drodze do finału nie przegrał jednak nawet seta. W drugim półfinale, w piątek, zagrają prowadzący w światowym rankingu Djokovć oraz Francuz Lucas Pouille.