W sobotnim finale rywalizacji kobiet Osaka pokonała Czeszkę Petrę Kvitovą. 21-letnia Japonka odniosła drugie wielkoszlemowe zwycięstwo w karierze. Wcześniej - we wrześniu ubiegłego roku - była najlepsza w US Open. Dla Djokovicia to już siódmy tytuł w Melbourne oraz 15. w Wielkim Szlemie. W finale gładko wygrał z Hiszpanem Rafaelem Nadalem 6:3, 6:2, 6:3. Trener tenisa Radosław Nijaki był zaskoczony tak łatwym zwycięstwem Novaka Djokovicia. - Wielu fanów tenisa czekało na coś większego. Tym bardziej, że droga do finału obu panów była bardzo przekonująca, a sami zawodnicy grywali ze sobą wielokrotnie. Wydawało się więc, że czeka nas wspaniały spektakl. Tak niestety nie było. Osobiście jestem rozczarowany, bo zawsze kibicuję Hiszpanowi, ale Serb okazał się zbyt silny. Był lepszy w każdym elemencie. Nadal był bardzo nerwowy na początku, wiedząc też, że Djoković nie przegrał w Melbourne ani jednego finału. Serb był spokojniejszy, lepiej operował piłką z tyłu kortu, przyspieszał w forehand i backhand rywala. Trzy krótkie sety i jak najbardziej zasłużone brawa dla Djokovicia - ocenił Nijaki. Były trener m. in. Urszuli Radwańskiej był zachwycony decydującym meczem turnieju kobiet. - Dla mnie to jeden z najlepszych pojedynków tenisistek, jaki w życiu widziałem, jeśli chodzi o poziom i zwroty akcji. Obie panie zaprezentowały wyśmienitą dyspozycję. Od początku turnieju podobała mi się Petra Kvitova, która powróciła do wielkiej formy. Naomi Osaka to oczywiście wschodząca gwiazda wielkiego tenisa. Po zwycięstwie w US Open każdy stawiał pytanie, czy wtedy w Nowym Jorku trafiła tylko z formą. W Melbourne pokazała, że będzie zwyciężać jeszcze niejednokrotnie. Mecz stał na wysokim poziomie, był bardzo zwrotny. Osaka mogła go zakończyć już w dwóch setach, ale Kvitova się pozbierała. W końcu w trzecim secie górą była Japonka - powiedział Nijaki. W singlu wystąpiło czworo reprezentantów Polski. Do drugiej rundy awansowała tylko debiutująca w takiej imprezie Iga Świątek. W pierwszej rundzie odpadli Magda Linette, Hubert Hurkacz i Kamil Majchrzak. - Moim zdaniem był to dla nas bardzo udany turniej, szczególnie jeśli chodzi o rozwój Igi Świątek, która ma przed sobą wielką przyszłość. Pokazała, że wygrywa z zawodniczkami dużo wyżej notowanymi, mając zaledwie 17 lat. Dobre wrażenie pozostawił po sobie także Kamil Majchrzak, który pierwszy raz przeszedł eliminacje wielkoszlemowego turnieju. Bardzo dobrze zaprezentował się w meczu z Japończykiem Kei’em Nishikorim. Zabrakło mu zimnej krwi i nie wytrzymał tego pojedynku psychicznie. Niezły mecz rozegrał także Hubert Hurkacz, który trafił na jednego z czołowych tenisistów świata Ivo Karlovicia. Miejmy nadzieję, że będziemy oglądać coraz więcej Polaków w turniejach Wielkiego Szlema - zakończył Radosław Nijaki. W grze podwójnej najlepiej z Polaków radził sobie Łukasz Kubot, grający w parze z Horacio Zeballosem. Polak i Argentyńczyk odpadli w ćwierćfinale. W deblu zwycięstwo odnieśli: reprezentująca Australię Samantha Stosur i Chinka Shuai Zhang oraz Francuzi Pierre-Hugues Herbert i Nicolas Mahut. W mikście triumfowała czesko-amerykańska para Barbora Strycova / Rajeev Ram. Drugi w tym roku turniej Wielkiego Szlema - French Open - zostanie rozegrany od 27 maja do 9 czerwca na kortach im. Rolanda Garrosa w Paryżu.