Ostatni raz taka sytuacja - czworo zawodników w turnieju głównym w Australii - miała miejsce w 2016 roku. Wtedy zagrali: Agnieszka i Urszula Radwańska, Magda Linette oraz Jerzy Janowicz. Troje z nich odpadło w pierwszej rundzie, Agnieszka Radwańska zakończyła turniej w półfinale, przegrywając z Sereną Williams. Jaką mają szansę polscy zawodnicy w tym roku i jaką drogę przeszli, by znaleźć się w tenisowej elicie? Odmienił ją chorwacki trener Magda Linette jest najstarszą zawodniczką z grona polskich uczestników AO. Ma 26 lat. Dziś - po zakończeniu kariery przez Agnieszkę Radwańską - jest najwyżej sklasyfikowaną tenisistką z Polski. W rankingu WTA zajmuje 80. miejsce. Do pierwszej setki nie trafiła tak spektakularnie jak krakowianka. Potrzebowała na to więcej czasu i pracy. Dokonała tego w wieku 23 lat, w 2015 roku. Były wzloty i upadki, ale do dziś utrzymuje tę prestiżową pozycję wśród stu najlepszych tenisistek świata. Blisko rok temu zajmowała 55. miejsce, najwyższe w karierze. Pochodzi z Poznania. Do tenisa zaraził ją ojciec Tomasz, w początkowej fazie kariery, gdy potrzebne są pieniądze, a sukcesów brak, bardzo wspomógł ją klub - Grunwald Poznań. Przełomem w sportowym życiu poznanianki było wyjazd kilka lat temu do Chorwacji i nawiązanie kontaktu z trenerem Izo Żuniciem. Chorwat zmienił mentalność i grę Linette. Przyszły sukcesy - zwycięstwo w turnieju WTA w Ningbo, finał w Tokio, trzecia runda Rolanda Garrosa. Linette cały czas inwestuje w siebie. Rozbudowuje sztab szkoleniowy, trenuje w Chinach i Chorwacji. - Wiem, że jestem gotowa na to, by być nawet w 30-tce rankingu WTA - mówiła niedawno. W Melbourne Linette zagra z Naomi Osaką, japońską mistrzynią ostatniego turnieju wielkoszlemowego - US Open. Pojedynek zostanie rozegrany na Rod Laver Arena w sesji nocnej (około 11 czasu polskiego). Występ na tym obiekcie to wielkie wyróżnienie dla każdego zawodnika, choć oznacza rywalizację z rywalem z najwyższej półki. Linette musi być w życiowej formie, by pokonać Osakę. Z tenisowej rodziny Hubert Hurkacz pochodzi z tenisowej rodziny. Mama Zofia (z domu Maliszewska) była tenisową mistrzynią Polski, brat mamy Tomasz zagrał w jednym spotkaniu Pucharu Davisa. 21-letni wrocławianin miał przy sobie ludzi, którzy znali się na tenisie i potrafili właściwie pokierować jego karierą. Najlepiej świadczy o tym jego droga do obecnej pozycji. Jako junior Hurkacz nie był najlepszy nawet w Polsce, ale rozsądne prowadzenie przyniosło efekty gdy zaczął walkę o punkty ATP. W niedawnej rozmowie z Interią kapitan daviscupovej reprezentacji Polski Radosław Szymanik mówi, że to może być trudny sezon dla Hurkacza. Zmienił trenera, ma wyższa pozycję w klasyfikacji i będzie bronił wielu punktów i to zawsze jest trudny moment dla każdego zawodnika. - Będzie presja, trzeba ją wytrzymać - mówił Szymanik. Ale przed Australian Open Hurkacz wygrał turniej rangi challenger w Canberze, awansował na najwyższą - 76. pozycję w rankingu ATP. Rok po roku robił systematyczny i nieco zaskakujący postęp. Hurkacz zagra w I rundzie z Ivo Karloviciem (godz. 1.00 czasu polskiego). 39-letni Chorwat słynie z potężnego serwisu. Ale samym serwisem meczów się nie wygrywa. Majchrzak - o takim meczu marzy każdy tenisista W turnieju głównym Wielkiego Szlema zadebiutuje Kamil Majchrzak. W tym roku skończy 23 lata, pochodzi z Piotrkowa Trybunalskiego. Kiedyś opowiadał jak to, jako junior, dojeżdżał autobusem PKS-u na treningi do Łodzi. W rodzinnej miejscowości nie miał z kim grać, przerastał wszystkich umiejętnościami o głowę. Majchrzak był siódmym juniorem na świecie. Wygrał prestiżowe zawody Eddie Herr na Florydzie i młodzieżowe igrzyska olimpijskie w chińskim Nanjingu. Ale przejście na zawodowstwo nigdy nie jest proste, zwłaszcza w tenisie, gdzie u progu kariery liczy się solidny budżet. Z powodu braku pieniędzy Majchrzak półtora roku temu musiał rozstać się z wieloletnim trenerem Jakubem Ulczyńskim. Na turnieje jeździł sam. To nie było profesjonalne. Pomocną dłoń wyciągnął do niego były szkoleniowiec Nadii Pietrowej Tomasz Iwański. Piotrkowianin w ubiegłym roku otrzymał również stypendium od ITF i Ministerstwa Sportu. Zaczął osiągać niezłe wyniki w challengerach i poprawiać ranking. Eliminacje Australian Open Majchrzak przeszedł w imponującym stylu, ale w I rundzie (1.00 czasu polskiego) zagra na Margaret Court Arena z jednym z najlepszych tenisistów na świecie Keiem Nishikorim, finalistą US Open z 2014 roku. O takich meczach marzy każdy tenisista. Iga - następczyni Radwańskiej? O Idze Świątek jest ostatnio głośno. Nie tylko w Polsce pisze się o niej jako o następczyni Agnieszki Radwańskiej. Ma wypełnić lukę po słynnej krakowiance. W ubiegłym roku 17-letnia warszawianka dała nadzieje, że tak może się stać. Wygrała juniorski Wimbledon, triumfowała w tej kategorii wiekowej w grze podwójnej na kortach Rolanda Garrosa i w młodzieżowych igrzyskach olimpijskich w Buenos Aires. Po kilku zwycięstwach w turniejach niższej rangi seniorek awansowała do pierwszej 200-tki WTA. Jej talent ujawnił się na tyle wcześniej, że dosyć szybko znalazła sponsora. Od kilku lat opiekuje się nią Warsaw Sports Group. Dużo pomaga jej były prezes Legii Bogusław Leśnodorski. WSG było w stanie sfinansować wyjazdy Świątek z dwójką trenerów na cykl turniejów w USA. To spory wydatek potraktowany jako inwestycja. W Warszawie znajduje się pod troskliwą opieką medyczną, co okazało się bardzo przydatne w chwili, gdy młoda tenisistka odniosła ciężką kontuzję. Rok temu Świątek dopiero wznawiała treningi po urazie stawu skokowego. Świątek przeszła eliminacje Australian Open. Najtrudniejszy był pierwszy mecz z serbską rówieśniczką Olgą Danilović. We wtorek legionistka zadebiutuje w turnieju głównym Wielkiego Szlema. Zagra z Rumunką Aną Bogdan (ok. 8 rano czasu polskiego). To nie jest złe losowanie jak na tak wielki turniej. Bukmacherzy za faworytkę uznają młodą Polkę. Olgierd Kwiatkowski