Debiutująca w seniorskim Wielkim Szlemie Świątek pokonała w 1. rundzie w Melbourne Rumunkę Anę Bogdan 6:3, 3:6, 6:4. 17-letnia warszawianka jest 177. rakietą świata, w jej wtorkowa rywalka plasuje się na 82. pozycji. Nastolatka, która musiała przebijać się przez trzystopniowe kwalifikacje, zebrała wiele pochwał za ten występ. Podobnego zdania jest Ostrowski. - Dostrzegłem same pozytywy. Iga nie poddaje się, potrafi wychodzić z naprawdę trudnych sytuacji i robi to grając odważnie, śmiało. To jej wielki atut - siła charakteru. Jest bardzo odważna, co mi się podoba. Nie kombinuje, nie boi się podejmować ryzyka. Dzięki temu jest bardzo pewna siebie - zaznaczył były szkoleniowiec m.in. Angelique Kerber. Jego zdaniem Świątek niezależnie od tego, z kim to zawsze będzie się starać grać tak samo. - Nie będzie na niej robić wrażenia tak na dobrą sprawę, z kim przyjdzie jej się zmierzyć. Dlatego oczekuję dobrego meczu z Giorgi - podkreślił. 27-letnia Włoszka w światowym rankingu zajmuje 28. miejsce. Ma na koncie dwa wygrane turnieje WTA, a polscy kibice kojarzą ją przede wszystkim z udziału w zawodach w Katowicach. W latach 2014-16 dotarła w nich do finału, ale za każdym razem musiała w nim uznać wyższość rywalki. W Wielkim Szlemie jej najlepszym wynikiem jest ćwierćfinał ubiegłorocznego Wimbledonu. W Melbourne tylko raz - cztery lata temu - dotarła do trzeciej rundy. - To będzie ciekawe zderzenie lekko pokoleniowe. Co prawda Giorgi nie jest aż taka stara, ale jednak jest tu różnica wieku, a tenisistki te mają podobny styl. Właściwie grają identycznie. To są dwa walczaki, czyli bardzo ambitne, waleczne, śmiałe i odważne zawodniczki. To będzie bardzo ciekawy mecz - przewidywał Ostrowski. Według niego atutem Polki będą "młodość i nutka szaleństwa". - Ona nie jest do końca świadoma, o co gra. Odnoszę wrażenie jakby fakt, że to są wielkie stawki, jeszcze nie jest do końca do niej nie docierał. Ona po prostu wychodzi i robi swoje. Wychodzi i gra. Nie zastanawia się, ile dostanie się za awans, która to runda. Oczywiście, ona to wie, tylko jeszcze nie do końca to czuje i bardzo dobrze, że tak się dzieje - zauważył. Jak dodał, Świątek w czwartkowym pojedynku z Włoszką nie będzie miała nic do stracenia i to także będzie przemawiało na jej korzyść. - Każda wygrana piłka będzie super. Jak wygra gema, to będzie rewelacja, a jak seta, to wielka sensacja. Jeśli zaś wygra mecz, to już w ogóle będzie megasprawa - zaznaczył trener. Wskazał, że zdecydowaną faworytką tego spotkania będzie jednak zawodniczka z Italii. - Tutaj nie ma dwóch zdań, bo jednak przy tej sile gry doświadczenie jest ważne. W październiku przecież wygrała turniej WTA, więc wszystko przemawia za nią. Natomiast bycie faworytką też nie jest takie proste. Szczególnie, że to ona zawsze dominowała i wychodziła na kort jako ta młoda, gniewna. Teraz trzeba odwrócić role. Przychodzi inna, która też tak gra i nie będzie się bała - argumentował. W meczu z Bogdan u warszawianki w drugim i trzecim secie widać było coraz bardziej dochodzące do głosu emocje. Zdaniem Ostrowskiego to, jak sobie poradziła z ta sytuacją, wskazuje na jej siłę mentalną. - Emocje były, są i będą. Są zawodniczki, które potrafią sobie z nimi radzić i takie, które nie potrafią. Znamy różne historie, nawet z polskiego tenisa, jak np. Marta Domachowska, która gdy wchodziła w ten stan emocjonalny, to ciężko z tego wychodziła. Jak szło, to szło i wtedy potrafiła z każdym wygrać, ale jak pojawiały się wahnięcia, to ciężko potem wracała do meczu. A Iga sobie poradziła. Potrafi w takiej sytuacji się przełamać, dalej gra agresywnie, co już nieraz udowodniła. To znaczy, że naprawdę jest bardzo silna psychicznie. Potrafi w momentach kryzysowych wspiąć się z powrotem na szczyt. We wtorek to pokazała. Nie zagrała bezpiecznie, licząc na błąd rywalki, tylko zaryzykowała i posłała asy. To jest właśnie mistrzostwo świata - ocenił były szkoleniowiec Domachowskiej. Czwartkowy mecz Świątek z Giorgi rozpocznie się o godz. 11 czasu miejscowego (1 w nocy w czwartek). We wtorek o tej porze spotkanie pierwszej rundy rozgrywał Kamil Majchrzak. 23-letni piotrkowianin niespodziewanie wygrał dwie pierwsze partie z rozstawionym z "dziewiątką" Japończykiem Kei Nishikorim, ale potem nie mógł sobie poradzić ze skurczami prawej ręki i nóg. Skreczował w piątym secie. - Nie sądzę, żeby istniała obawa, iż Igę spotka to samo. Obciążenia w męskim i żeńskim są nieporównywalne. Ja tylko martwię się trochę tą kontuzją, tym naciągnięciem (w trzecim secie pojedynku z Bogdan Świątek poprosiła o przerwę medyczną i wróciła na kort z obandażowanym udem - PAP). Nie wiem, na ile to było poważne, a na ile nie. Pozostaje więc pytanie, czy będzie całkiem sprawna na mecz z Giorgi - zastanawiał się Ostrowski. W czwartek występ w deblu rozpocznie Alicja Rosolska, która od początku sezonu tworzy duet z Japonką Eri Hozumi. Para rozstawiona z "11" zagra z Niemką Andreą Petkovic i Portorykanką Monicą Puig, a spotkanie rozpocznie się nad ranem czasu polskiego. Agnieszka Niedziałek