Zajmująca 56. miejsce w rankingu Świątek pokonała w sobotę rozstawioną z "19" Chorwatkę Donnę Vekic 7:5, 6:3 i zameldowała się w najlepszej "16" turnieju w Melbourne. To pierwszy w tym sezonie start Polki. Poprzedni zakończyła przedwcześnie pod koniec sierpnia występem w US Open z powodu urazu przeciążeniowego. "Jak najbardziej mamy powody do zadowolenia. Iga, nie grając wcześniej żadnych meczów, potrafiła od razu wejść w turniej. To jest po prostu jakiś ewenement. To znaczy, że jej potencjał jest po prostu ogromny. Potrafi po takiej przerwie, bez turnieju na przetarcie, od razu wejść na najwyższe obroty. Rewelacja, kapitalna sprawa" - chwalił warszawiankę Ostrowski. Trener Świątek Piotr Sierzputowski w piątek powiedział PAP, że u jego podopiecznej czasem dają jeszcze o sobie znać brak rytmu meczowego i niepełne rozluźnienie. Nastolatka jak na razie jednak w Melbourne nie straciła nawet seta. "To jest właśnie kwestia tego potencjału zawodniczki. Nawet jeśli nie wszystko jest jeszcze super i tak jak powinno być, a mimo to wszystko wygrywa, to potencjał jest po prostu ogromny. Daj Boże, żeby jeszcze jeden czy dwa mecze się rozkręcała i żeby potem dała popis w najważniejszych chwilach. Nawet w spotkaniu o zwycięstwo w tym turnieju" - podkreślił były szkoleniowiec Kerber. Jego zdaniem 18-letnia zawodniczka jest w stanie pokonać każdą z rywalek, która dotarła do 1/8 finału. Sama na tym etapie zmierzy się z rozstawioną z numerem 28 Estonką Anett Kontaveit. "Wszystkie tenisistki, które zostały w tej chwili w stawce turnieju, są w zasięgu Igi. Nawet liderka światowego rankingu Ashleigh Barty. Kwestia tylko tego, żeby do końca wejść w turniej. Jeżeli się rozpędzi jak lokomotywa, to wtedy nic jej nie zatrzyma. Daj Boże, żeby tak się stało" - zaznaczył. Widzi on tylko jedno zagrożenie, które może stanąć na przeszkodzie Świątek. Nie jest nim ewentualne narastające zmęczenie. "Żeby tylko nie pojawił się, jak to się fachowo nazywa, lęk przed sukcesem. Żeby się po prostu nie zawahała, że stać ją nawet na wygranie tej imprezy. Ja osobiście uważam, że jest w stanie to zrobić" - zapewnił. Według Ostrowskiego ogromne możliwości nastolatki ze stolicy sprawiają, że - przygotowując się do walki o pierwszy w karierze ćwierćfinał Wielkiego Szlema - nie powinna nadmiernie skupiać się na analizie stylu gry rywalki. "Ona po prostu ma zagrać swój tenis, nie kalkulować. Rozważania taktyczne dotyczące stylu przeciwniczki zostawić należy tenisistkom, które nie mają takiego potencjału uderzeniowego jak Iga. Takim, które grają bardziej technicznie, jak kiedyś Agnieszka Radwańska. Ona musiała analizować, czy lepiej tu zagrać slajsa, czy tam. Czy loba posłać na bekhend, czy inaczej. Jak się ma taki potencjał uderzeniowy jak Iga, to nie ma co kalkulować" - podsumował. Tenisowy ekspert w samych superlatywach wypowiadał się również na temat wspólnej gry Świątek w mikście z Łukaszem Kubotem w Melbourne. W sobotę awansowali w tej konkurencji do drugiej rundy (1/8 finału). "To bardzo dobry pomysł, rewelacja. Widać, że jest między nimi chemia. To świetny prognostyk przed igrzyskami w Tokio. Sam pomysł ich wspólnej gry uważam za genialny. Absolutnie nie ma obaw, że może pojawić się u Igi zmęczenie z powodu dodatkowego startu. To jest zupełnie inna bajka, to nawet nie jest debel. Łukasz też przejmuje pewnego rodzaju ciężar gry na siebie. Nie ma się co bać o obciążenia. Życzę temu mikstowi, żeby najlepiej istniał do końca kariery Kubota" - zakończył Ostrowski. Mecz 1/8 finału Świątek z Kontaveit odbędzie się w poniedziałek. Agnieszka Niedziałek