Będzie to pierwszy pojedynek rozstawionej z "czwórką" Osaki z występującą z "ósemką" Kvitovą. W przypadku 28-letniej Czeszki można mówić o odrodzeniu. Pięć lat czekała na trzeci w karierze udział w finale Wielkiego Szlema. Oba wcześniejsze zakończyły się jej sukcesem. Ma w dorobku dwa triumfy w Wimbledonie - z 2011 i 2014 roku. Na przebieg kariery mierzącej 1,82 m wzrostu zawodniczki w ostatnich latach duży wpływ miała napaść, której ofiarą padła w swoim domu w grudniu 2016 roku. Włamywacz zranił ją nożem, uszkadzając ścięgna i nerwy w lewej dłoni, w której tenisistka trzyma rakietę. Do rywalizacji wróciła pod koniec maja 2017 roku i mozolnie odbudowywała karierę. W tamtym sezonie wygrała jeden turniej WTA, a w kolejnym dołożyła pięć. Brakowało jej w tym czasie jednak sukcesu w Wielkim Szlemie. W US Open 2017 dotarła do ćwierćfinału, a w pozostałych imprezach tej rangi kończyła występ co najwyżej na trzeciej rundzie. Dobrą formę na początku sezonu zasygnalizowała, wygrywając tuż przed przylotem do Melbourne zawody w Sydney. Jej najlepszym wynikiem w Australian Open był dotychczas półfinał sprzed siedmiu lat. W poprzedniej edycji odpadła w pierwszej rundzie, a w tegorocznej w drodze do finału nie straciła nawet seta. Dobra passa 21-letniej Osaki z kolei trwa od ubiegłego roku. Zaczęła go jako 68. rakieta świata, a zakończyła jako piąta. Błysnęła za sprawą marcowego triumfu w imprezie WTA w Indian Wells, ale uwagę całego tenisowego świata zwróciła na siebie, niespodziewanie triumfując w US Open. Nigdy wcześniej nie przeszła 1/8 finału w Wielkim Szlemie. Obecny sezon Azjatka, która ma także amerykańskie obywatelstwo, zaczęła od półfinału w imprezie w Brisbane. Udział w Australian Open zainaugurowała zwycięstwem nad Magdą Linette, a potem poradziła sobie także z pięcioma kolejnymi rywalkami. Żadna Japonka poza nią nie dotarła w liczonej od 1968 roku Open Erze do finału tego turnieju. Teraz walczy ona o to, by zostać 10. w historii triumfatorką dwóch odsłon Wielkiego Szlema z rzędu. Jej seria wygranych meczów w zawodach tej rangi wynosi 13. W poniedziałek zwyciężczyni finału zastąpi w roli numeru jeden Rumunkę Simonę Halep, a przegrana będzie sklasyfikowana na drugiej pozycji. Po tym spotkanie rozegrany zostanie decydujący mecz w mikście. Rozstawieni z "trójką" Czeszka Barbora Krejcikova i Amerykanin Rajeev Ram, pogromcy Igi Świątek i Łukasza Kubota w 1/8 finału, zmierzą się z Astrą Sharmą i Johnem-Patrickiem Smithem. Reprezentanci gospodarzy w obsadzie znaleźli się dzięki przyznanej przez organizatorów tzw. dzikiej karcie. an/ krys/