Pojedynek Djokovica z 40. w rankingu ATP Verdasco był zapowiadany jako najciekawszy w pierwszej rundzie tegorocznej edycji turnieju. Na korzyść Serba przemawiał bilans dotychczasowych spotkań - wygrał dziewięć z ich 13 wcześniejszych meczów. W ostatnim z nich - w ubiegłotygodniowym półfinale w Dausze - górą był właśnie zawodnik z Belgradu, ale zwycięstwo wywalczył w trzech setach i musiał bronić aż pięciu piłek meczowych. Hiszpan rok temu sprawił niespodziankę, eliminując w pierwszej rundzie w Melbourne swojego wyżej notowanego rodaka Rafaela Nadala. Tenisista z Madrytu tym razem jednak nie był w stanie poważnie zagrozić Djokovicowi. W tie-breaku drugiego seta prowadził 3-0, ale pozwolił Serbowi odrobić straty. Po swoich kolejnych błędach zaczął się denerwować i rzucał o kort rakietą. Ostatnia partia - tak jak pierwsza - była jednostronna. Pojedynek trwał dwie godziny i 20 minut. Djokovic miał 31 niewymuszonych błędów, Verdasco - 49. Kolejnym rywalem 29-letniego zawodnika będzie Denis Istomin z Uzbekistanu lub Chorwat Ivan Dodig. Djokovic poza ubiegłorocznym sukcesem triumfował w tym turnieju w latach 2008, 2011-13 i 2015. Wraz z Australijczykiem Royem Emersonem, który zwyciężył w latach 1961 i 1963-1967 - jest rekordzistą w klasyfikacji wszech czasów. Serb co prawda w poprzednim sezonie zwyciężył po Melbourne jeszcze w wielkoszlemowym French Open, ale potem dopadł go kryzys, w efekcie którego stracił miano pierwszej rakiety świata na rzecz Andy'ego Murraya. Pokonał jednak Brytyjczyka w ubiegłotygodniowym finale turnieju w Dausze.