Finał zapowiadał się na pojedynek gigantów. Naprzeciw siebie stanęli dwaj zawodnicy z czołówki rankingu ATP - numer 1 i numer 2. Tenisiści, którzy do tej pory zagrali łącznie 49 spotkań w finałach Wielkiego Szlema, którzy zgarnęli 31 tytułów w tych najbardziej prestiżowych turniejach. Powiedzieć o nich mistrzowie, to za mało. Djoković i Nadal są już dziś legendami tenisa i sportu. To był mecz na który z niecierpliwością czekało się wcale nie po półfinałach, ale od początku turnieju. Obaj byli żelaznymi faworytami do występu w finale. Siedem lat temu o końcowy triumf grali 5 godzin 53 minuty. Teraz zaledwie 2 godziny 4 minuty, krócej niż finał pań Naomi Osaka - Petra Kvitova. Z pojedynku gigantów od początku zrobił się show jednego aktora. Show na miarę Oskara. Od początku starcia na Rod Laver Arena warunki dyktował Novak Djoković. Był lepszy w każdym sportowym aspekcie - fizycznie, mentalnie, taktycznie. Dominował nad uznanym przecież rywalem w większości tenisowych niuansów. Serb miał solidniejszy serwis, więcej kończących uderzeń i - co najważniejsze - grał pewniej przez co popełniał dużo mniej błędów. Nie wiadomo, skąd wzięła się ta dysproporcja. Obaj zawodnicy dosyć łatwo wspięli się po turniejowej drabince do finału. Nikt wcześniej nie postawił im oporu. W półfinale obaj zmietli z kortu tenisowych gołowąsów Lucasa Pouille (Djoković) i Stefanosa Tsitsipasa (Nadal). Ale Hiszpan od dawna ma problemy ze zdrowiem, dozuje sobie starty i treningi. Ostatnie cztery miesiące nie grał w oficjalnych turniejach. I nie od dziś wiadomo, że na twardej nawierzchni spisuje się dużo gorzej. Nadal przegrał ostatnich siedem pojedynków z Djokoviciem na "hardzie", ostatni raz pokonał go w 2013 roku w finale US Open w 2013 roku. W Australii odniósł tylko jedno zwycięstwo - dziesięć lat temu. Nadalowi nie szło w tegorocznym finale od samego początku. Zaczął do 0-3, było blisko 0-4. Ale potem potoczyło się szybko. Djoković wygrał 6-3 w 36 minut. Drugi set rozegrał się jeszcze szybciej. Hiszpan wciąż był bezradny, przez moment nie zagroził rywalowi. Przegrał 2-6. Trzeci był najbardziej zacięty. Czasami Nadal uderzał tak jak za dawnych czasów, potrafił zaskoczyć Serba i miał nawet jedną jedyną szansę w całym meczu na przełamanie jego serwisu. Nie udało się. Djoković nie okazywał słabości, nie odpuszczał żadnej piłki i zagrania. Wygrał ostatnią fazę jednostronnego finału 6-3. Novak Djoković odniósł siódme zwycięstwo w Australian Open, 15 w Wielkim Szlemie, chyba najłatwiejsze ze wszystkich. Finał Australian Open, gra pojedyncza mężczyzn: Novak Djoković (Serbia, 1) - Rafael Nadal (Hiszpania, 2) 6-3, 6-2, 6-3 Olgierd Kwiatkowski