Grającemu z numerem siódmym Cziliciowi w spotkaniu z Janowiczem udało się odrobić dwusetową stratę i pokonać Polaka 4:6, 4:6, 6:2, 6:2, 6:3. W środę triumfatorowi wielkoszlemowego US Open z 2014 roku nie pomogło 14 asów. Chorwat masowo mylił się, popełnił aż 69 niewymuszonych błędów. Docierając do trzeciej rundy 51. w rankingu ATP Evans wyrównał swoje najlepsze osiągniecie w Wielkim Szlemie. W Melbourne Brytyjczyk wcześniej odpadał w kwalifikacjach, a rok temu przegrał mecz otwarcia w turnieju głównym. Lider rankingu tenisistów Andy Murray pokonał Rosjanina Andrieja Rublowa 6:3, 6:0, 6:2. 19-letni Rublow był skazywany na pożarcie w konfrontacji z Murrayem. Zajmujący 152. miejsce w rankingu Rosjanin grał bez kompleksów i pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Walczył do samego końca i kilkakrotnie zaskoczył faworyzowanego rywala efektownymi zagraniami. Na początku trzeciego seta sztab szkoleniowy i zasiadająca na trybunach żona Szkota zamarli na chwilę, gdy 29-letni zawodnik źle stanął i przewrócił się, łapiąc się za kostkę. Uraz nie okazał się jednak groźny i Brytyjczyk kontynuował grę. Wykorzystał trzecią piłkę meczową. Rublow, który przeważnie występuje w turniejach niższej rangi - challengerach - i ma na koncie triumfy w juniorskich turniejach wielkoszlemowych, schodził z kortu żegnany owacją publiczności. Był to drugi występ nastolatka w głównej drabince seniorskich zawodów tej rangi. Chwalił go także Murray, który w pomeczowym wywiadzie odniósł się również do odniesionego w trakcie gry urazu. - W trzecim secie podkręciłem kostkę, ale mogłem się dalej poruszać. Czasem ciężko jest potem obciążać kostkę po takim przewróceniu się, ale ja nie miałem z tym problemu. Świetnie się ogląda Andrieja. On nie wstrzymuje ręki. Musi jeszcze nabrać doświadczenia, a wtedy na pewno poprawi ranking. Gdy już wkroczy się do czołowej +100+, to zostaje ciężka praca i dzięki niej można wiele osiągnąć - podkreślił Szkot. Tegoroczna edycja Australian Open to pierwszy występ Murraya w Wielkim Szlemie od momentu odebrania jesienią Serbowi Novakowi Djokovicowi miana pierwszej rakiety świata. Szkot ma na koncie trzy tytuły wielkoszlemowe. W Melbourne aż pięć razy wystąpił w decydującym meczu, ale za każdym razem przegrywał. Jego kolejnym rywalem będzie rozstawiony z numerem 31. Amerykanin Sam Querrey. Wyniki środowych meczów 2. rundy: Daniel Evans (Wielka Brytania) - Marin Czilić (Chorwacja, 7) 3:6, 7:5, 6:3, 6:3 Roger Federer (Szwajcaria, 17) - Noah Rubin (USA) 7:5, 6:3, 7:6 (7-3) Stan Wawrinka (Szwajcaria, 4) - Steve Johnson (USA) 6:3, 6:4, 6:4 Tomas Berdych (Czechy, 10) - Ryan Harrison (USA) 6:3, 7:6 (8-6), 6:2 Lukas Lacko (Słowacja) - Dudi Sela (Izrael) 2:6, 6:3, 6:2, 6:4 Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 12) - Dusan Lajovic (Serbia) 6:2, 6:2, 6:3 Kei Nishikori (Japonia, 5) - Jeremy Chardy (Francja) 6:3, 6:4, 6:3 Malek Jaziri (Tunezja) - Aleksander Bublik (Kazachstan) 6:2, 6:3, 7:5