Mimo że Linette wygrała swoją jedyną do wtorku konfrontację z Osaką, nie ulegało wątpliwości, że to mająca także amerykańskie obywatelstwo rywalka jest zdecydowaną faworytką. Japonka na początku poprzedniego sezonu plasowała się w okolicach 70. miejsce w rankingu, ale kolejne dobre starty pozwoliły jej systematycznie piąć się w górę. Poznanianka pokonała ją w trzech setach w 1/8 finału w Waszyngtonie w ubiegłym roku, ale kilka tygodniu później to Azjatka była na ustach całego tenisowego świata, gdy sięgnęła po wielkoszlemowy tytuł w Nowym Jorku. Sukces wyraźnie dodał jej pewności siebie i zapewnił szybki awans do ścisłej czołówki. Zajmująca 80. miejsce w rankingu WTA Polka miała więc pecha, trafiając już na otwarcie na przeciwniczkę urodzoną w... Osace. Po raz drugi z rzędu 26-letnia poznanianka nie miała szczęścia w losowaniu drabinki w Wielkim Szlemie. W pierwszym meczu ostatniej edycji US Open przyszło jej walczyć ze słynną Sereną Williams. Amerykanka dotarła do finału, w którym musiała uznać wyższość Osaki. Pojedynek Linette z Azjatką kończył wtorkowe zmagania na Rod Laver Arena, czyli korcie centralnym kompleksu, na którym toczy się rywalizacja w Australian Open. Właściwie od początku zauważalna była przewaga wyżej notowanej z tenisistek, która bardzo dobrze serwowała. Polka miała bardzo duże kłopoty z podaniem przeciwniczki. Sama zaś szybko zaczęła notować podwójne błędy. Łącznie w całym meczu popełniła pięć. Reprezentantka Kraju Kwitnącej Wiśni nie miała na swoim koncie ani jednego, a za to posłała sześć asów. Osaka pierwszego "breaka" zaliczyła w trzecim gemie. Linette co prawda odpowiedziała przełamaniem powrotnym, ale przy stanie 2:2 oddała swojego gema serwisowego do 0. W dalszej części pierwszej partii poznanianka skutecznie broniła się przed stratą podania, ale nie miała szans, by zagrozić faworytce. Drugą odsłonę czwarta rakieta świata wygrała jeszcze pewniej, tracąc tylko dwa gemy. Polka próbowała się bronić, ale na niewiele się to zdało. Spotkanie zakończyło się po 58 minutach. Japonka miała 30 uderzeń wygrywających, a Linette o 20 mniej. 21-letnią Azjatkę czeka w drugiej rundzie pojedynek ze Słowenką Tamarą Zidansek. Najlepszym wynikiem Osaki w Melbourne jest ubiegłoroczna 1/8 finału. Poznanianka musi się liczyć ze sporym spadkiem w rankingu WTA (prawdopodobnie znajdzie się pod koniec pierwszej setki), bowiem nie obroniła punktów zdobytych 12 miesięcy temu za dotarcie do trzeciej rundy. Linette nie opuszcza jeszcze Australii - zgłosiła się bowiem także do debla. Kilka godzin wcześniej mecze otwarcia przegrali także Kamil Majchrzak i Hubert Hurkacz. Jako jedyna z czwórki polskich singlistów do drugiej rundy awansowała debiutująca w "dorosłym" Wielkim Szlemie 17-letnia Iga Świątek. Wynik meczu 1. rundy gry pojedynczej kobiet: Naomi Osaka (Japonia, 4) - Magda Linette (Polska) 6:4, 6:2. an/ giel/