W mediach społecznościowych opublikowano wideo, na którym widać, jak pracownicy ochrony na terenie kompleksu Melbourne Park odbierają fanom koszulki i baner z popularnym od wielu tygodni sloganem "Gdzie jest Shuai Peng?". W sieci zaczęły pojawiać się później pytania dotyczące zasadności takiego postępowania, a w związku z tym organizatorzy wydali oświadczenie. Australian Open: Kontrowersyjna sytuacja wokół Shuai Peng "Zgodnie z naszymi warunkami wstępu dotyczącymi biletów nie zezwalamy na odzież, banery ani znaki o charakterze komercyjnym lub politycznym. Bezpieczeństwo Shuai Peng to nasza główna troska. Kontynuujemy współpracę z organizacją WTA i globalną społecznością tenisową, aby uzyskać więcej informacji na temat jej sytuacji i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić jej dobre samopoczucie" - zaznaczono w komunikacie. Należąca do Rady Zawodniczek WTA Wiktoria Azarenka na początku tygodnia zaznaczyła, że grupa ta wciąż próbuje skontaktować się bezpośrednio z Chinką. "Nie ma pod tym względem zbyt dużego postępu, ale nadal będziemy dokładać wszelkich starań, aby upewnić się, że jest bezpieczna i czuje się komfortowo. Miejmy nadzieję, że kiedyś wreszcie usłyszymy ją osobiście. Myślę, że to jest teraz głównym celem" - zaznaczyła Białorusinka. Czytaj także: Iga Świątek musi na nią bardzo uważaćSprawa Peng stała się przedmiotem troski światowej społeczności tenisowej i organizacji praw człowieka po tym, jak na początku listopada oskarżyła w mediach społecznościowych byłego wicepremiera Chin o napaść seksualną. Później przez prawie trzy tygodnie nie dawała znaku życia, a jej wpis został usunięty. Dopiero 21 listopada odbyła rozmowę z przewodniczącym Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomasem Bachem, a 11 dni później poinformowano o kolejnej. Obawy środowiska tenisowego o los byłej liderki światowego rankingu deblistek jednak nie zniknęły i organizacja WTA - powołując się na nie - na początku grudnia ogłosiła zawieszenie turniejów rozgrywanych w Chinach. Ponownie wezwała też do przeprowadzenia dochodzenia. Peng w drugiej połowie grudnia oświadczyła z kolei, że nigdy nie oskarżyła nikogo o napaść seksualną. Dodała też, że wpis w mediach społecznościowych, który zamieściła na początku listopada, został źle zrozumiany. 35-letniej Chinka jest triumfatorką 23 turniejów w grze podwójnej, w tym wielkoszlemowego French Open i Wimbledonu. Dwa tytuły wywalczyła także w grze pojedynczej.