Organizatorzy wielkoszlemowej imprezy w Melbourne oraz kibice nie zapomnieli o święcie Kerber. Po spotkaniu z Vekić odśpiewano jej "Sto lat". - Naprawdę cieszę się, że tu jestem. Obchodzenie urodzin tutaj jest czymś wyjątkowym. Ależ ten czas leci... Jaki zamierzam sobie sprawić prezent urodzinowy? Może pójdę na lody..., a potem na kolację - przyznała z uśmiechem Niemka. Zawodniczka, która ma na koncie triumf w Australian Open z 2016 roku (kilka miesięcy później wygrała też US Open), ma za sobą trudny poprzedni sezon, ale w obecnym jest jak na razie niepokonana. W czwartek zanotowała 11. zwycięski mecz z rzędu, wliczając Puchar Hopmana. - Czuję się naprawdę dobrze. Jestem zadowolona ze swojej gry w ostatnich dniach i tygodniach - zaznaczyła. Teraz czeka ją ciekawie zapowiadający się pojedynek z 48. w światowym rankingu Szarapową, która w drugiej rundzie wyeliminowała rozstawioną z "14" Anastasiję Sevastovą 6:1, 7:6 (7-4). Zrewanżowała się tym samym Łotyszce za porażkę w 1/8 finału ubiegłorocznego US Open. Nowojorskim turniejem Rosjanka wróciła do wielkoszlemowej rywalizacji po 15-miesięcznej dyskwalifikacji za doping. Czwartkowy mecz tych zawodniczek toczył się w upale, a Szarapowa nie uniknęła nerwowego momentu. W drugim secie prowadziła 4:2, ale pozwoliła rywalce wyrównać i doszło do emocjonującej końcówki. Dwa lata temu to właśnie za sprawą badania przeprowadzonego w Melbourne wykryto w organizmie byłej liderki światowego rankingu niedozwoloną od 2016 roku substancję - meldonium. Australijscy kibice nie mają jej za złe tej dopingowej wpadki i głośno ją wspierają w tegorocznej edycji. Rosjanka - pod nieobecność broniącej tytułu Amerykanki Sereny Williams - zaprezentowała trofeum dla zwyciężczyni podczas piątkowej ceremonii losowania. Wzbudziło to pewne kontrowersje i sprowadziło na organizatorów krytykę. Szarapowa się tym jednak nie przejmuje. - Mam świadomość, że każdy na tym świecie ma swoją opinię i nieważne, co robisz, jak grasz, co mówisz lub też co robisz ze swoim życiem, to i tak nie każdemu się to będzie podobało. Nauczyłam się tego już dawno temu i przywykłam - zaznaczyła. W dorobku ma pięć tytułów wielkoszlemowych, w Australii triumfowała 10 lat temu. Trzykrotnie zatrzymała się w tej imprezie na finale. Z młodszą o rok Kerber zmierzyła się dotychczas siedem razy, z czego cztery spotkania zakończyły się jej zwycięstwem. Do pierwszego pojedynku tych zawodniczek doszło sześć lat temu właśnie w Melbourne, także w trzeciej rundzie. Wtedy Rosjanka wygrała pewnie w dwóch setach. W drugiej rundzie pożegnała się z Australian Open rozstawiona z "28" Mirjana Luczić-Baroni. Chorwatka, która w ubiegłym sezonie niespodziewanie dotarła aż do półfinału, przegrała z Białorusinką Aliaksandrą Sasnowicz 3:6, 1:6. Awans wywalczyła z kolei m.in. Czeszka Karolina Pliszkova (6.).